Autor Wątek: Co Was w życiu najbardziej wkurwia, czyli kącik małego frustrata  (Przeczytany 1680401 razy)

Offline Vicol

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 057
    • Nakvrw und Śmierćmetal
Łażę na grzyby po amatorsku od lat i zawsze trzymam się kilku swoich noobskich zasad:
- rurkowe nakurwiam wszystkie jak leci, z wyjątkiem ''szatanów''(tak, wiem, że te prawdziwe szatany to tylko na Podhalu, blablabla... po prostu jak widzę wpadającą w róż gąbkę lub przekrój a w smaku wykręca mordę, to nie zbieram i wyjebane mam czy to siem nazywa borowik taki czy sraki). Kwestia, czy wszystkie pozostałe są jadalne jest sporna. Niby któreś z tych grzybów powodują sraczkę czy inne lekkie dolegliwości, inne bez wielokrotnego wygotowania też są be... Nie wiem, zbierałem wszystkie, nawet dość pokurwione kolorystyczne, nigdy wyżej wymienionych problemów po grzybach nie miałem. W każdym bądź razie nawet w razie po żadnym z rurkowych przeszczep wątroby nie grozi.
- z blaszkowych sam zbieram tylko kurki. Do pomylenia są dość trudne, bo każdy z tych ''podobnych'' trujaków wykazuje naprawdę spore(nawet dla daltonistów :P ) różnice zarówno w kolorystyce jak i ogólnym dizajnie w późniejszych stadiach rozwoju. Ludzie się na nich mylą z jednego powodu: łakomią się też na te, których nie są pewni. A wystarczy zostawić wszystkie te w których nie zgadza się choć JEDNA cecha charakterystyczna. Trochę więcej różu, nie taki odcień, jakieś dziwne farfocle na kapeluszu... DO WIDZENIA.
- ''mózgi'' są spoko, bo są jedyne w swoim rodzaju. Trochę chrzęści piachem, bo ciężko dokładnie je oczyścić ale i tak są zajebiste.
- Opieńki zbieram wyłącznie z Ojcem. Niby sam rozróżniam, mech na kapeluszu + kilka innych charakterystycznych cech uniemożliwiają pomyłkę. Ale jednak podwójna kontrola tam gdzie ryzykuje się paskudną śmierć nigdy nie zaszkodzi. A jako, że skupiska tych grzybów są ZAJEBISTE, to polecam oduczyć się zwyczaju ''koszenia''. Zbierać pojedynczo, wybrać te najfajniejsze, ''w typie rasy'' a nie wpierdalać wszystkie łapcie.
- Kań i pieczarek nie zbieram. W ogóle blaszkowych niet. Smardzóf, gąsek, krowich ryjów też nie tykam. Nie i chuj. Wyjebać się na tym łatwo a nekromantów dziś tak mało...
synkopy to guwno