Czy istnieje offroadowy wóz, który nie będzie drogi przy zakupie (załóżmy, w granicy 10k), ani nie będzie 30letnią skarbonką wymagającą ciągłego serwisowania i topienia kasy, a do tego miałby więcej niż 2 siedzenia i nie palił jak smok?
Jak próbuję się rozglądać za czymś takim, to albo silniki 4.0 benzyniaki typu patrola, albo mały fiat na sterydach typu samuraia...
Łada Niva


Zapisane
"grałeś kiedyś w samoloty?"