Autor Wątek: Co was ostatnio zszokowało?  (Przeczytany 1427576 razy)

Offline Johnny

  • Pr0
  • Wiadomości: 981
  • Miszcz onelinerów
    • Robur
Tak nie w temacie, a może jednak.
U mnie w kościele kiedyś grał taki ziomek na basie (jak jeszcze tam zaglądałem). Wszyscy tam śpiewali, wychwalali Boga, a on sobie biegał po gryfie i slapował w refrenach :D Swoją drogą bardzo fajnie grał. No i generalnie to był taki 'brudas', miał swój zespół metalowy i w ogóle. No i kiedyś zrobili cover metalowy takiej kościelnej piosenki. Przełożyli to na gitary i dołożyli siary.

I tutaj rodzi się pytanie... Czy pieśni, które od wieków są śpiewane w kościołach faktycznie są pieśniami chrześcijańskimi? Bo jeżeli tak to czy cover w jego wykonaniu już nią nie był? Gdzie jest granica? Czy wyznacza ją małe pokrętło z napisem: gain?

Dzsiaj można pomodlić się z papieżem za pośrednictwem telewizora, albo wyspowiadać się przez internet. W sumie niby Bóg jest wszędzie i w każdej rzeczy... ale czyżby omijał metal szerokim łukiem?
Nie wiem w czym rapujący księża mieliby być lepsi  :devil:

Tak mi się skojarzyło ;)

Nie ma czegoś takiego jak chrześcijański metal, to oksymoron. Na tej samej zasadzie można uprawiać chrześcijańską jogę

Nie bardzo to rozumiem. Metal, jak i każda inna odmiana rokendrola w znaczeniu muzycznym, nie jest z definicji anty-chrześcijański,
Pokaż "paluszkiem" gdzie napisałem, że każda odmiana rock&rolla czy metalu jest z definicji anty-chrześcijańska? ;)
Nie widzę związku pomiędzy "ciężkimi" odmianami rocka, czy metalu a Biblią.
Dlatego pisałem o "chrześcijańskiej jodze", jako przykładzie, to po prostu nie licuje. Chyba, że ty potrafisz na podstawie Biblii udowodnić, że metal może być chrześcijański.
Chrześcijanie mają się nie upodabniać do tego świata, i tyle. Oksymoron to epitet sprzeczny, czarna biel, sucha woda, no to i chrześcijańska joga, albo chrześcijański metal, nie ma czegoś takiego.
Nie pisałem o tym co jest anty-chrześcijańskie, tylko co z chrześcijaństwem nie ma nic wspólnego, dla mnie różnica jest zasadnicza.



Biblia jest podstawą ale nie jest jedynym źródłem chrześcijaństwa. Czy jeżeli pieśń wychwala Boga ale nie odnosi się do biblii w żaden sposób (no może poza wspólną osobą Boga) to jednak nie może być chrześcijańską pieśnią o Bogu? Iście, że tak powiem islamistyczny pogląd.
« Ostatnia zmiana: 29 Sie, 2014, 00:00:06 wysłana przez Johnny »
Jazz, Lounge, Downtempo