Od niedawna jestem ojcem i jak widzą na szybie naklejkę z dzieciakami to w ogóle mi nie przeszkadza. A wręcz czuję, że w razie czegoś podjadę i pomogę, przepuszczę na krzyżowce, nie będę trąbił na światłach (bo akuratnie może dzieciak wyskoczył z fotelika i mama go poprawia) i tak dalej.
A wokół pełno niedzielnych pedałów w umytych i nawoskowanych Passatach, którzy jeżdżą po mieście 20 km/h, ruszają po 5 sekundach od zapalenia zielonego, nigdy nie wpuszczą na podporządkowanej, wyprzedzają na podwójnej ciągłej i skrzyżowaniu, w trasie przez wioski 40, ale tuż za znakiem koniec terenu zabudowanego 140. I niestety to jakieś 30 procent kierowców. Oni powinni mieć naklejkę "Jeżdżę tylko w niedziele" i od razu by się lepiej prowadziło.