taa, najczęsciej nakleja je gimbaza, która najbliżej za kółkiem była na kolanach u ojca, nie znają realiów miejskiej dżungli i wydaje im się że mogą zostać obrońcami sprawiedliwości i uciśnionych.
A jakie to realia? Jak nie ma miejsca to nie stajesz. Nie wpierniczasz się w poprzek na pasy, nie zajmujesz całego chodnika, nie wjeżdżasz w żywopłot i nie rozjeżdżasz zieleńców. Jedziesz dalej i przejdziesz się.
To wbrew pozorom dosyć proste i logiczne. Podobnie jak to że skoro nie ma kibla to nie srasz na chodnik albo komuś na schody...