Autor Wątek: Co Was w życiu najbardziej wkurwia, czyli kącik małego frustrata  (Przeczytany 1751699 razy)

Offline MrJ

  • Pr0
  • Wiadomości: 576
  • marudny jeżor
Zacznij uważnie paczyć na pieszych, to się baaardzo zdziwisz. Ja długi czas chodziłem na uczelnię piechtolotem, taki miałem kaprys, +-4km w jedną stronę przez centrum ćwierćmilionowego miasta. A wiadomo, jak się idzie, to się też paczy ;)

I co mnie zaskoczyło, najgorszymi pieszymi pod względem niebezpiecznego zachowywania się na chodnikach, przejściach i poboczach, nie są dzieciaki, nie jest "zua muodziesz" ze słuchawkami na uszach, nie jest gimbaza na beemixach czy innych deskorolkach. Nie. Są to:

1. żule, ale oni w ogóle stanowią osobną kategorię obywateli (a tfu!), więc w zasadzie można ich pominąć,
2. ludzie starsi
3. panie z wózkiem, względnie małym dzieckiem prowadzonym za rączkę

Celowo nie piszę o jebanych staruchach, i głupich cipach, bo będzie że jestem niekulturalny i aspołeczny, chociaż w zasadzie powinienem. Ich przepisy nie obowiązują, co po co? Taki staruch ma włączoną nieśmiertelność, a gupjej cipje jej wózek zapewnia pole siłowe.
A że ma czerwone? Że pasy są 50m dalej? Że może poczekać 10 sekund aż sznurek aut przejedzie? Nieważne. Musi TU i TERAZ.

Plus: w sytuacji awaryjnej młody, w miarę zdrowy i wyposażony w jakiś-tam-refleks człowiek zwykle da radę uskoczyć przed zagrożeniem. Staruch nawet nie załapie co się dzieje i już będzie na masce, a gupja cipa ze swoim wózkiem (lub dzieckiem) nie da rady fizycznie uciec. To smutne, ale prawdziwe. Niestety.
Dyskusja z forumowym skurwysyństwem jest jak gra w szachy z gołębiem - nieważne ile umiesz, wiesz i jaki masz poziom. Gołąb i tak wskoczy na szachownicę, rozjebie figury, nasra i wydrze dziób że wygrał.