nie wiem czy coś się od tego wywróciło ale dla mnie sporym "o kurwa" było Beacons Cloudkickera
Ale ja mówię o takim czymś, co młodzież może posłuchać, a nawet zagwizdać. Nie mówię o rzeczach, które mają niszową słuchalność/oglądalność,
pełne wykorzystanie możliwości ósemki (jak mówią złośliwi Maczugom starczyłyby dwie najgrubsze i dwie najcieńsze ). w oby dwóch wypadkach mniej mnie rozjebał szpej czy skill a bardziej muzykalność jego zastosowania.
No i co z tego? Wyczyny Huntera znam od lad 90-tych. Mówimy o zajebistości soundu - mocy, kopnięciu, porywie, sczesaniu, rozpierdolu, wygarze - metalu. Gdzie on, ja się pytam? Metheny gra na 42-dwójce i mnie to tak samo nie porywa, jak Wylharta (no dobra, bardziej - bo Wylharta, to są leszcze
)
I nie gadamy o scenie elektronicznej, szantach, najnowszych depeszach (wolę - ja pierdolę!) i innych wynalazkach