Finalnie - ściągnąłem znajomego łowcę nietoperzy, pomierzył mi odbicia akustyczne w pracowni, przedstawił wizję grubego przemeblowania i stawiania jakichś pułapek na basowego zwierza, na ten moment aż tak mi się nie chcialo bawił więc korzystając z jego znajomości położyłem przed sobą pięć par słuchawek i zostawiłem te:
http://www.shure.com/americas/products/earphones-headphones/headphones/srh1440-professional-open-back-headphonesOtwarte, nie ma poduchy, nie ma przebasowienia, do tego stopnia analityczne, że słyszę rzeczy jakich nie słyszałem (chociaż do nietoperzy mi daleko), nie mam wrażenia wstawienia głowy między dwie kolumny.
Dość fajnie brzmiały beyery DT-880Pro (półotwarte), mam wrażenie że lepiej niż DT-990 Pro (te są w pełni otwarte - i polecają je bardziej do muzyki akustycznej/klasycznej/masteringowych rzeczy niż odsłuchowych), chociaż jak odpaliłem rzeczy typu Kind of blue to otwarte słuchawki zdecydowanie są moimi faworytami. Grają bardziej przestrzennie - choć to moje subiektywne wrażenie - taki brak klaustrofobii przestrzeni nagrania.
Reasumując: co uszy to opinia. Znajomy zachwycał się Fostexami TH-600, ale przywlókł je z jakimś hiperwzmacniaczem - fajnie grające, ale też moim zdaniem nieco podkolorowane w stronę audiofilską. Te shuraki wypadły na tyle uniwersalnie, że przełknąłem cenę.
Niestety nie obadałem tych samym DT770Pro z różną impedancją więc tylko obadałem 250omówki. Jak dla mnie za dużo basów dają, choć pewnie można się ich nauczyć.