Witam!
Czy wygląda to TAK? Z politowaniem
Oui Monsieur!

Naprawdę, budzi respekt.
Teraz to napiszę: łaaaaa, mam nową gitarę, jest zajebista bo jest moja:)))
Nie, no, mam już dowód osobisty od jakiegoś czasu, a także kilka innych gitar, więc z każdą kolejną próbuję powstrzymywać egzaltacje, chociaż ciągle ręce mi się trzęsą jak pomyślę o tych, których jeszcze nie mam:)
pozdrawiam!
edit: Fotki wrzucę w przyszłym tygodniu, bo wyjeżdżam zaraz na kilka dni. Będą piękne ujęcia na podłodze, w futerale, a dla uprawdopodobnienia będzie również kawałek mojego kapcia. Tylko muszę od kogoś aparat pożyczyć, bo się nie dorobiłem jeszcze:)
Editedit: Dla zabicia czasu, pomyślałem, że wrzucę foty naprawdę egzotycznego instrumentu. Jest to 18. strunowy (tak, dobrze czytacie) semi-akustyk w kształcie, bo ja wiem, lutni chyba. Wykonał toto mój Tata zabijając nudę podczas oglądania "złotopolskich". Od razu mówię, że nie jest lutnikiem, tylko takim zdolnym gościem, co to łódkę z kory wystruga, krowę wydoi, no i gitarę zrobi też. Na początku wyśmiałem te 18 strun, ale go przeprosiłem jak usłyszałem brzmienie tego dziwoląga.
Specs:
gryf: klon płomienisty, wstawki hebanowe, ramię rezonansowe mahoń.
Korpus: mahoń z komorami rezonansowymi, top klon płomienisty "arched" a'la Les Paul.
Mostek, strunociąg, podstrunnica, "podłokietnik" i "podkolannik" - heban
klonowa, ręcznie rzeźbiona rozetka z jakimś dzikim motywem, winorośli chyba
Na główce, w zależności od koniunktury politycznej: łeb łabędzia/kaczora.
System: Fishman Matrix piezo+ preamp we wtyku jacka.
Za boga nie pamiętam wymiarów gryfu. Z pewnością jest to menzura barytonowa, musiałbym linijką zmierzyć.
Gitara brzmi jak dzwon, bez kitu. Charakteryzuje się fortepianowym wręcz sustainem, w życiu nie słyszałem czegoś podobnego. Niewygodna i twarda jak pierun przy tym... ale gra!!!
Z lewej - dla porównania Hagstrom Super Swede.