Autor Wątek: Dyskusja o flojdach  (Przeczytany 21148 razy)

Offline lwronk

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 428
  • Who said you need to buy a guitar?
    • Avernus Guitars
Odp: Dyskusja o flojdach
« Odpowiedź #100 01 Paź, 2013, 15:30:58 »
Łukasz, nie chcę Cię martwic, ale pierwsze wiosło z floydem miałem, kiedy Ty byłeś błyskiem w oku swojego starego ;)

edit:

A najgorsze, że myślę od kilku tygodni, żeby sobie sprawić u Skervesena wiosło z flojdem :D I teraz mi Vicol wszystko krzywo zrobi :P

Ja z kolei do tych wszystkich tremoli póki co jeszcze, jak Vikernes do kościołów, jakoś nie mogę się przekonać. Ze wszystkiego, co miałem w łapach, najbardziej mi podszedł własnie ten most washburna, ale i tak nie nie wiem nawet, czy da się robić na nim fluttery, dive-bomby i temu podobne, z prostej przyczyny, jedyne, do czego używam we wieśle tremolo, to antybendy, czyli opuszczanie dźwięku. Wincyj nie umię i mie nie potrzebne póki co, przynajmniej w ramach zespołu, jako, że jestem na rytmicznej plus wokal. Oczywistym wyborem jest wiec dla mnie jednak stały most i dobrze mi z tym. Póki co, najlepiej mi się grało chyba na hipshot fixed bridge i podobnych konstrukcjach.

 

Related Topics

  Temat / Zaczęty przez Odpowiedzi Ostatnia wiadomość
0 Odpowiedzi
1261 Wyświetleń
Ostatnia wiadomość 25 Wrz, 2012, 23:32:38
wysłana przez domas