Autor Wątek: Dyskusja o flojdach  (Przeczytany 21140 razy)

Offline Vicol

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 057
    • Nakvrw und Śmierćmetal
Odp: Dyskusja o flojdach
« Odpowiedź #50 27 Wrz, 2012, 10:17:17 »
ten bida most oprócz tego że nie da się ustawić menzury, co mimo wszystko jest sporą wadą jest sustainogenny jak hui.

Natomiast dlaczego taki wraparound uchodzi za sustainogenny? Porównaj sobie z ilu elementów jest on skonstruowany a z ilu jest skonstruowany floyd.
Lepiej porównaj sobie jakie elementy są pomiędzy struną(w punkcie podparcia) i dechą w obu konstrukcjach. Przypominam, nie chodzi mi o takie gówno:
Spoiler
Tylko o to:
Spoiler
No i weź pod uwagę sposób łączenia się elementów. Co jest na sztywno a co lata luzem lub opiera się wyłącznie pod naciągiem strun. Siły ściskające elementy oraz ich masę też może w końcu zacząłbyś uwzględniać, bo na razie skutecznie to pomijasz. Za to wykręcasz się od kontynuowania rzeczowych rozważań, które sam zacząłeś przywołując fakty fizyczne, powołując się wyłącznie na swoje doświadczenie. Moje doświadczenia są nieco inne, statystyka zupełnie inna i nie dająca jednoznacznej odpowiedzi. Więc skoro teoretyzujesz o powierzchniach styku, stopniu ''monolityczności'' to rób to rzeczowo.

- Ta? Klucze kluczom nie równe ;) mój ostatni MM stroił jak popierdolony, a dostrajać go musiałem tylko "raz na jakiś czas przy zmianie pogody, lub gdy po prostu usłyszałę, że coś już nie stroi" ;) :)
Ale znowuż musiałeś pewnie do nich sięgać :P I to lewą ręką. :P

Akurat mikrostroiki we floydach są fajne, ale kiedy nagle po jakimś czasie okaże się że możliwości owych się skończyły i trzeba odkręcać blokadę...wtedy łapie wkurw.
U mnie szybciej struna się urywa niż kończy się zakres :P A założyć i nastroić ją z powrotem to 5-10minut roboty i nie muszę od razu wymieniać jej na nową ani tym bardziej całego kompletu. Ballend nie jest mi do szczęścia potrzebny. W stałych mostach jak już struna szczeli, to już chuj, do wymiany. I szukaj wtedy zapasu, lataj po sklepach. :P

Cytat: Mądziu
równie dobrze mogę spytać, co Ty wiesz o djencie ;)
Że jest chujowy :P
Cytat: Mądziu
Za ten akapit masz u mnie kopa w dupę.
Bojem siem :P

Cytat: Mądziu
Myślisz, że ja taki durny jestem, żeby wprowadzać gadżet za trzy stówy jako standard w tej samej cenie? Oczywiście, że za dopłatą, ale żeby ludzie wiedzieli, że w ogóle taka opcja jest, 95% gitarzystów korzystających z ruchomych mostów o Tremol-No nawet nie wie, a z rozmów z nimi wnioskuję, że chętnie by skorzystali.
Nie będziemy promować gadżetów dla flojdrosowych noobów. Koniec, kropka. Od tego mają gógle, stronę producenta i stronki dystrybutorów, żeby się dowiedzieć.

Poza tym Ty masz swoich znajomych, my mamy swoich znajomych. Większość znanych mi ludzi, którzy świadomie zdecydowali się na wiesło z flojd rosem, wiedziała co to jest, do czego służy i jak tego używać. Ja również zdecydowałem się świadomie, po wcześniejszym ograniu. I od dawna wiedziałem, że mayo sprzedaje jakieśtam ''poprawiacze natury''. Bez najmniejszego żalu porzuciłem stałe mostki na rzecz ''w pełni pływających''. Nawet grając na stałym moście nie odczuwałem najmniejszej potrzeby przestrajania/dropowoania. Zawsze uważałem, że do dropowoania potrzebny jest inaczej skonstruowany set a ja nie mam tyle talentu co Widek, żeby ujarzmiać makaron :P No ale Wy djentofcy macie pewnie czulsze łapki a ja tylko po chamsku napierdalam :D

Cytat: Mądziu
Chyba wczoraj się nie urodziłeś, żeby nie wiedzieć, że gitarzysta to najbardziej niezdecydowane stworzenie na świecie? Dzisiaj zamówi i zapłaci za wiosło z FR, bo się podjarał Dragonforce a tydzień po dostaniu stwierdzi, że w sumie to on nie potrafi na tym grać i tylko mu to przeszkadza, że najchętniej to zostanie przy kowerach Toola.
Niezdecydowania również nie wspieramy. Zdecydowanych i wiedzących czego chcą a i owszem i z wielką chęcią.

A do coverów drugs&forsa nie trza strojącej gitary i umiejętności. Wystarczy didżitek :P
synkopy to guwno

Offline Mordimer

  • Gaduła
  • Wiadomości: 298
    • PMH
Odp: Dyskusja o flojdach
« Odpowiedź #51 27 Wrz, 2012, 10:33:54 »
Przeczytałem wszystko, chyba faktycznie nie mam co robić… ;)

Ja popieram zdanie Commeliny. Sustain jest fajny, ale nie trzeba tu wg mnie bić rekordów wybrzmiewania. Jak jest bardzo krótko, to wiadomo, że granie nie jest przyjemne/wygodne, ale wystarczy trochę wychylić się za najniższą półkę cenową żeby mieć w gitarze sustain odpowiedni do 99,9% granych numerów. A na scenie to sustain się sam robi jak się stanie przed wzmakiem :)

Offline Radek M

  • Sith Lord
  • Pr0
  • Wiadomości: 1 484
  • "[pause] These go to eleven"
Odp: Dyskusja o flojdach
« Odpowiedź #52 27 Wrz, 2012, 11:28:15 »
"No i weź pod uwagę sposób łączenia się elementów. Co jest na sztywno a co lata luzem lub opiera się wyłącznie pod naciągiem strun. Siły ściskające elementy oraz ich masę też może w końcu zacząłbyś uwzględniać, bo na razie skutecznie to pomijasz. Za to wykręcasz się od kontynuowania rzeczowych rozważań, które sam zacząłeś przywołując fakty fizyczne, powołując się wyłącznie na swoje doświadczenie. Moje doświadczenia są nieco inne, statystyka zupełnie inna i nie dająca jednoznacznej odpowiedzi. Więc skoro teoretyzujesz o powierzchniach styku, stopniu ''monolityczności'' to rób to rzeczowo."

- Jak wygląda Floyd i z ilu elementów się składa sam wiesz.  Różnych śrubek, ruchomych siodełek, pierdułasów kukułasów tam jest sporo (nie rozkręcałem swojego mostu, ale blok zapewne też jest przykręcany) - na każdym takim elemencie mogą(ale nie muszą) wystąpić straty. Szczerze? Przy tym konkretny porównaniu właśnie tutaj szukał bym największych różnic.

Wraparound ze zdjęcia ma jeszcze jeden element którego nie ma floyd - strony za punktem podparcia również opierają się o odlewaną część mostka i dalej przenoszą wibracje.

Nigdy mnie nie interesowało to żeby sprawdzić jak to wygląda w przypadku wraparounda PRSowskiego, ale mam wrażenie że punkt styku mostka z tulejami to nie tylko owe śrubki dystansujące i gdzieś tam ten mostek i tak styka się z tulejami nawet jeżeli tylko docisk strun załatwia sprawę.

Że nie wspomnę o takim małym szczególe, że pomimo iż punkt styku mostu z trzpieniami jest zapewne tylko trochę większy niż w przypadku floydowskich noży - nie ma tutaj sprężyn i ich "resorującego wpływu" o którym było wcześniej :) i koło się zamyka.

Masa i siły dociskające? Pomijam z premedytacją, bo w tych najbardziej "sustainogennych" mostach ani owa masa, ani siły nie są duże a jednak kurdełe to działa. W TOMie gibsonowskim tak samo - oprócz tego że punkty styku są nieporównywalnie większe niż w przypadku floyda czy wrapa - wszystko również dociskane jest przez struny.

- Czemu to działa? Nie jestem fizykiem i ni chuja nie wiem. Może też pierdolę bez sensu bo jeżeli idzie o teorię fizyki to jestem totalnym amatorem którego edukacja skończyła się w liceum, a było to też jakiś czas temu - faktem jest tylko to że moje doświadczenia są jakie są i na ich podstawie wyciągam pewne wnioski. Twoje mogą być inne, co za tym idzie i wnioski będą inne - różnica może też polegać w dużym stopniu na innych w moim i Twoim przypadku kryteriach oceny. Mam wrażenie że nasze gusta muzyczne również się bardzo różnią.

U mnie statystyka też nie daje jednoznacznej odpowiedzi bo znowu kłania się pierdyliard zmiennych występujących w instrumencie,  który ma nie mniejszy wpływ na sustain, pasmo, rezonans czy cokolwiek innego. Dlatego broń cię Panie, nie podaję tego jako prawdy obiektywnej bo czegoś takiego mam wrażenie nie ma - ot to pewna suma doświadczeń.

- "Ale znowuż musiałeś pewnie do nich sięgać :P I to lewą ręką. :P"

Do TOMa zawsze można se wziąć coś takiego jak komuś przeszkadza obsługiwanie kluczy lewą ręką ;) :



- "U mnie szybciej struna się urywa niż kończy się zakres :P A założyć i nastroić ją z powrotem to 5-10minut roboty i nie muszę od razu wymieniać jej na nową ani tym bardziej całego kompletu. Ballend nie jest mi do szczęścia potrzebny. W stałych mostach jak już struna szczeli, to już chuj, do wymiany. I szukaj wtedy zapasu, lataj po sklepach. "

5-10 minut powiadasz? jak strzeli struna przy stałym moście to jest góra 5 - i to przy takiej dosyć leniwej zmianie.
nie wiem jak Ty, ale ja mam w kejsie zawsze albo nowy komplet, albo stary który nie jest uszkodzony mechanicznie i zawsze można coś na podmiankę wziąć. Nie muszę mieć żadnych kluczy, czy innych narzędzi( i wtedy szukaj narzędzi, lataj po domu ;) ) - wystarczy pokręcić troszkę kluczem. od jakiegoś czasu wybieram też patyki z blokowanymi kluczami, a wtedy wymiana strun to już fogle bajka ;)

Tutaj akurat niema się co spierać i to jest fakt poparty wymiernymi dowodami(czasem) - setup stałego mostu to błahostka w porównaniu z setupem floyda.
No pain No gain !

Offline Radek M

  • Sith Lord
  • Pr0
  • Wiadomości: 1 484
  • "[pause] These go to eleven"
Odp: Dyskusja o flojdach
« Odpowiedź #53 27 Wrz, 2012, 12:18:41 »
Ja może dodam jeszcze tyle(bo się uczepiliśmy tego sustainu nieszczęsnego), dlaczego ruchome mostki postrzegam w kategorii bardziej gadżetu:

- nie używam technik które floydy umożliwiają i nie chce tego robić, poza lekkim wibratem jak już.

- setup i obsługa to w porównaniu do stałego mostu dosyć irytująca mnie czynność, a na pewno pochłania dużo więcej czasu, którego zwyczajnie nie mam.

- Z tych gitar które najlepiej mi brzmiały(mam na myśli sustainy, pasmo i wszystko co się na owe brzmienie składa), zdecydowana większość miała stałe mosty. Często jest tak dla tego że nie ma wersji z ruchomym mostem albo takowej w łapach nie miałem(jak LP z floydem - nawet mnie nie interesował - patrz myślnik pierwszy i drugi), ale tak właśnie a nie inaczej było.

Mi te trzy powody zdecydowanie wystarczą.
No pain No gain !

Offline commelina

  • jestę skervesenę
  • Pr0
  • Wiadomości: 3 375
  • ...grałbym EVER
    • Skervesen
Odp: Dyskusja o flojdach
« Odpowiedź #54 27 Wrz, 2012, 12:38:33 »
Vicol Ty sie kurwa uczyć miałeś, a jak sie nie uczysz to zara po Ciebie przyjeżdzam, wiesła czekają na skończenie a Ty sie pierdołami zajmujesz , no kurwa .

Offline Vicol

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 057
    • Nakvrw und Śmierćmetal
Odp: Dyskusja o flojdach
« Odpowiedź #55 27 Wrz, 2012, 13:20:41 »
Vicol Ty sie kurwa uczyć miałeś.
synkopy to guwno

Offline Didejek

  • Pr0
  • Wiadomości: 743
  • Hodowca BlacKatów
    • BlacKat Guitars
Odp: Dyskusja o flojdach
« Odpowiedź #56 27 Wrz, 2012, 15:09:48 »
Graj, nie pierdol. Srsly, czytam tę dyskusję i stwierdzam, że niektórzy to chyba dawno nie byli w intymnej sytuacji. :P

Offline mondomg

  • Uroczy Troll Maruda
  • Pr0
  • Wiadomości: 3 293
    • mondomg blog
Odp: Dyskusja o flojdach
« Odpowiedź #57 27 Wrz, 2012, 17:48:47 »
Ja też się zamykam powoli, bo miałem się niby przeprowadzać ;) Zresztą, Jarek, nie wiesz jak to jest, kiedy ktoś nie ma racji w Internecie? Nie ma ważniejszych spraw.

Z mojej strony już w zasadzie dziękuję za dyskusję, odpowiem tylko Jarkowi o tym sastejnie. Wydaje mi się, że nie jest ważny do momentu, kiedy dźwięk nie gaśnie Ci po sekundzie, dwóch. Czy sprzęt na to wpływa? Radek twierdzi, że analogowe lampowe wzmacniacze znacznie pomagają i że na cyfrze się tego nie da osiągnąć, a ja mu na to, że to i to daje podobny efekt, nawet sprzęganie da się zasymulować. I tak, zauważyłem na cyfrowych symulacjach "przechodzenie dźwięku w flażolet", jak będę miał chwilę czasu to nagram próbkę.

Wracając do sedna, w mojej opinii, na sustain bardziej niż sprzęt wpływa technika grania. Jak umiejętnie rozwibrujesz strunę, to dźwięk może się w zasadzie nie kończyć.

Offline commelina

  • jestę skervesenę
  • Pr0
  • Wiadomości: 3 375
  • ...grałbym EVER
    • Skervesen
Odp: Dyskusja o flojdach
« Odpowiedź #58 27 Wrz, 2012, 18:23:07 »
Wyszedłem z założenia ze nie rozmawiamy o przypadkach klinicznych tylko o powiedzmy średniej krajowej. Gasniecie dźwieku po 1-2s to dla mnie przypadek kliniczny jak i to ze potrzebny jest sustain dłuższy niz kilkanaście sekund. a to ze kalumnia głośnikowa ułatwia sprzeganie IMO pewne jest bez dwóch zdań.  Pomijając fakt ze na starośc przypasował mi djent i to bardzo, zauważam dziwną tendencję wśród waszmościów ze w lampie co poniektórzy szukają już brzmienia cyfry a nie jak to bywało onegdaj ze cyfry dążyły do brzmienia lampy. Cóż świat sie zmienia a my z nim.

Offline Bjørn

  • Pr0
  • Wiadomości: 3 363
  • Imponderabilistyczny monopluralista.
Odp: Dyskusja o flojdach
« Odpowiedź #59 27 Wrz, 2012, 18:32:12 »
Zresztą, Jarek, nie wiesz jak to jest, kiedy ktoś nie ma racji w Internecie? Nie ma ważniejszych spraw.



;)
. : : Death Metal und Jazz : : . || dubstepowe banjo w djencie || . : : Fractal > all your amps : : .

Offline Vicol

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 057
    • Nakvrw und Śmierćmetal
Odp: Dyskusja o flojdach
« Odpowiedź #60 28 Wrz, 2012, 22:05:16 »
tylko Jarkowi o tym sastejnie. Wydaje mi się, że nie jest ważny do momentu, kiedy dźwięk nie gaśnie Ci po sekundzie, dwóch.
Ja wymagam swobodnego wybrzmienia przez co najmniej 2 pełne takty w tempie 120. I w sumie to mi wystarcza, jeżeli gita ładnie reaguje na wydłużanie dźwięku wibratem. 1-2 sekundy sustainu? :o Jarek ma rację. To muszą być nieliczne przypadki kliniczne lub zagięcia czasoprzeszczeni. :facepalm:

zy sprzęt na to wpływa? Radek twierdzi, że analogowe lampowe wzmacniacze znacznie pomagają i że na cyfrze się tego nie da osiągnąć, a ja mu na to, że to i to daje podobny efekt, nawet sprzęganie da się zasymulować. I tak, zauważyłem na cyfrowych symulacjach "przechodzenie dźwięku w flażolet", jak będę miał chwilę czasu to nagram próbkę.
Nie twierdzę, że się nie da, bo sam robiłem różne rzeczy z dźwiękiem na cyfrze, nawet bez udziału głośników. Tak, paluchami da się sporo zasymulować. Co w żaden sposób nie zmniejsza mojego umiłowania ryczącej, rozkręconej lampy i tego uczucia, gdy struny pod paluchami same wyrywają się do drgania. Mógłbym godzinami bawić się w kontrolowanie sprzężeń, modulować je wajchą, wydobywać te wszystkie pojebane dźwięki i nie miałbym dosyć. Lampa zaczyna to nieśmiało robić już w warunkach głośności domowej. Z racji opóźnień na próbkowanie sygnału cyfra robi to oporniej i wymaga dużo większych głośności. W każdym bądź razie u mnie wychodziło to strasznie słabo i prawdę powiedziawszy szybciej łapałem bezpośrednie paskudnie brzmiące sprzężenie przez pole elektromagnetyczne między głośnikiem a pickupem w odległości metra, pół; niż normalne, elektroakustyczne poprzez drgające struny.
synkopy to guwno

Offline mondomg

  • Uroczy Troll Maruda
  • Pr0
  • Wiadomości: 3 293
    • mondomg blog
Odp: Dyskusja o flojdach
« Odpowiedź #61 29 Wrz, 2012, 23:04:00 »
To przetestuj proszę te wtyczki symulujące sprzężenia i zdaj relację z perspektywy prawdziwego pasjonata ;) Przykładowo Softube Acoustic Feedback, ale to już temat na inny wątek.

Offline Vicol

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 057
    • Nakvrw und Śmierćmetal
Odp: Dyskusja o flojdach
« Odpowiedź #62 30 Wrz, 2012, 21:46:16 »
A co to za jakieś płatne berechło za przykład mi podajesz? :P Nie masz czegoś darmowego? :P

Inna sprawa, że i tak sobie komfortowo nie pogram na vst, bo na moim obecnym sprzęcie minimalna latencja, jaką udaje się ustawić i tak jest za duża. Nagrywam WYŁĄCZNIE z odsłuchem bezpośrednim z poda, wyłącznie na sprzętowych symulacjach, bo gdy dźwięk przełazi jeszcze przez kompa, to już nie da się równo grać, słysząc siebie opóźnionego o kilkanaście-kilkadziesiąt milisekund. Dorzucenie do tego jakiejkolwiek wtyczki pogarsza tylko sytuację. Żeby nagrać sygnał DI muszę ustawić dualtone, ustawić preset bajpasu jako drugi sałnd i rozsunąć te brzmienia w panoramie. Śmiesznie się gra słysząc brzmienie czyste i przesterowane na skrajnych kanałach ale i tak lepsze to niż granie samym DI.
synkopy to guwno

Offline Przychlast

  • Pr0
  • Wiadomości: 822
Odp: Dyskusja o flojdach
« Odpowiedź #63 04 Lis, 2012, 18:32:10 »
Hej, szukam kogoś kto nauczyłby mnie regulacji floyda, postawię chętnie czteropak.

Offline admaxo

  • Pr0
  • Wiadomości: 764
  • Bogdan Grad Fan
Odp: Dyskusja o flojdach
« Odpowiedź #64 04 Lis, 2012, 23:07:21 »
Skąd jesteś? :)
"Trzeba sciszyc gitare, zeby wydobyc specjalne pasmo z 8 struny, ja tylko tak podpowiadam" - Bogdan Grad

Offline Przychlast

  • Pr0
  • Wiadomości: 822
Odp: Dyskusja o flojdach
« Odpowiedź #65 05 Lis, 2012, 00:15:07 »
Wrocław.

Offline gizmi7

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 513
  • Venus as a goodboi
Odp: Dyskusja o flojdach
« Odpowiedź #66 05 Lis, 2012, 00:45:06 »
Dla mnie floyd, nawet bez używania wajchy, jest wygodniejszy od stałego mostu. Jakoś łatwiej mi się prawą rękę trzyma na nich - raczej kwestia indywidualnych upodobań. Nie wiem, czy bzdur teraz nie piszę, ale mam wrażenie, że gitary z floydem są też głośniejsze na sucho i dłużej wybrzmiewają, może to za zasługą sprężyn? Do tego dochodzą mikrostroiki, które są wygodniejsze w obsłudze i precyzyjniejsze od kluczy. W niektórych "wersjach" łatwiej też się menzurę ustawia niż w stałych. Więc skąd cały ten hejt na te mostki? Bo się trochę dłużej struny zakłada? Bo jak pójdzie live to smutno? Przecież zawsze ma się backup, a pójdzie 1 struna, nie wszystkie - więc i tak się szybko ją zmieni...
Spoiler

Offline Art

  • Użytkownik
  • Wiadomości: 88
Odp: Dyskusja o flojdach
« Odpowiedź #67 05 Lis, 2012, 02:41:25 »
Spoiler
Eee... słuch?  :headache:

Offline admaxo

  • Pr0
  • Wiadomości: 764
  • Bogdan Grad Fan
Odp: Dyskusja o flojdach
« Odpowiedź #68 05 Lis, 2012, 15:03:16 »
Wrocław.
No o ja nie pomogę. Chyba, że na PW. Jeśli coś pomóc to zapraszam na PW postaram się opisać wszystko bardzo dokładnie.
"Trzeba sciszyc gitare, zeby wydobyc specjalne pasmo z 8 struny, ja tylko tak podpowiadam" - Bogdan Grad

Orange

  • Gość
Odp: Dyskusja o flojdach
« Odpowiedź #69 05 Lis, 2012, 17:37:14 »
Kaparisą.

Offline Olcha

  • Gaduła
  • Wiadomości: 269
Odp: Dyskusja o flojdach
« Odpowiedź #70 05 Lis, 2012, 19:04:22 »
Kuwa !! :(
Taak mi tęskno za skłilami i dive bombami ze masaaakratornia :(
Ja chcę flojdzika z powrotem, zamieni się ktoś na wiesło z floyd na stały ?? :D
« Ostatnia zmiana: 05 Lis, 2012, 19:08:23 wysłana przez Olcha »

Offline Przychlast

  • Pr0
  • Wiadomości: 822
Odp: Dyskusja o flojdach
« Odpowiedź #71 05 Lis, 2012, 19:44:06 »
Co masz ?

Offline Thoth

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 434
  • Król djentu i chujowych piosenek
Odp: Dyskusja o flojdach
« Odpowiedź #72 05 Lis, 2012, 19:53:32 »
Taa... Ciekawe kto przez pół roku jak nie dłużej miał zablokowanego floyda, bo nie umiał wyregulować :D
Koko dżambo i do przodu!

https://www.facebook.com/elinband/

Offline Przychlast

  • Pr0
  • Wiadomości: 822
Odp: Dyskusja o flojdach
« Odpowiedź #73 05 Lis, 2012, 19:58:50 »
LOL. Przychlasta pokonał floyd. :D :D :D

Chce się nauczyć robić to dobrze, tyle.

Offline Thoth

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 434
  • Król djentu i chujowych piosenek
Odp: Dyskusja o flojdach
« Odpowiedź #74 05 Lis, 2012, 20:03:49 »
Chyba się Ci coś pierdolnęło bo jesteś głupim bucem. Coś tam, coś tam. Próbowałem wyregulować przez około 6h. Stwierdziłem, że pierdole i zwaliłem na blokadę. ;)

Chyba to chciałeś napisać :D

Nie martw się ja 1szy raz regulowałem floyda 2 godziny :D
Koko dżambo i do przodu!

https://www.facebook.com/elinband/

 

Related Topics

  Temat / Zaczęty przez Odpowiedzi Ostatnia wiadomość
0 Odpowiedzi
1261 Wyświetleń
Ostatnia wiadomość 25 Wrz, 2012, 23:32:38
wysłana przez domas