Jakiś gość przyjebał mi dzisiaj rano w głowę plastikowym znakiem drogowym, a potem się rzucił na mnie z łapami. Gość ważył góra 60 kg i miał ze 160 cm wzrostu
Gdyby nie moje 95 kg i lata treningu wódzitsu, to cała akcja skończyłaby się to wpierdolem od "karła"