Z zupełnie innej beczki - pamiętam jak x-lat-temu kupowałem pierwsze myszki optyczne* to musiałem do nich dobierać specjalne podkładki, żeby w ogóle jakoś-tam-działały. Bo za jasne, bo za gładkie, bo za szorstkie, bo za chujwico, chyba dopiero 4ta czy 5ta była naprawdę dobra.
A dzisiaj? Wołami napisane na pudełku - działa na powierzchniach miękkich, futrze (?!
), nawet przezroczystym szkle. Za 40złotych. Łodefak?
*swoją drogą - zwyzywajcie mnie od hipsterów, ale zdecydowanie wolałem pracować na myszkach z kulką
Ciężkie (was też wkurwiają myszki które nic nie ważą?), mało wrażliwe na jakość podłoża (byle gładkie było), a jak się pamiętało o czyszczeniu to służyły bezawaryjnie przez x-czasu. No ale "tehnologja poszua do pszotu"