W moim przypadku to jest" "Na ajronów to trzeba w życiu pojechać tyle razy, ile życie pozwoli". W Chorzowie też byłem
Koncert świetny. Zajebisty set, zespół w formie i fani też w formie. No i jeszcze ta pałka na pamiątkę w końcu się udało.
Ja prawie zapomniałem, że idę na koncert, nie wiedziałem, co będą grali, ze zdumieniem stwierdziłem, że rodzinka kupując bilety wzięła miejsca siedzące , po pierwszych dwóch-trzech kawałkach pomyślałem o dźwięku, że gdybym chciał, by ktoś założył mi na głowę garnek i ponapierdalał kijem golfowym, tobym se sam to lepiej zorganizował, itepe, itede, a jednak - wzruszyłem się w trakcie setu całkiem mocno.
Fajna, sentymentalna podróż.
Koncert klasa. Myślałem, że Ja(j)nick pozazdrości panu bębniarzowi rozdającemu pałki i gitarę też pośle w publiczność. Dobrze, że tego nie zrobił, bo i tak stałem za daleko.
Moim zdaniem akustycy poprawili się po 2 lub trzech kawałkach.
Na minus:
chujowe intro
zmontowane bez sensu sceny i logiki na filmie pod intro
Przejechawszy 15km głównymi ulicami Łodzi od A2 nie napotkałem nawet jednego przydrożnego maca
Zerowa infrastruktura gastronomiczna w obiekcie
Zerowa kultura gastronomiczna - panie w barze obsługiwały hot dogi gołymi dłońmi - bez serwetek czy rękawiczek , przez co przeszła mi ochota na hot dogi :/
Stałem w drugim rządku pod samą sceną i muszę pochwalić akustyków. Słyszałem absolutnie wszystko i pierwszy raz po tak dużym koncercie w ogóle nie bolały mnie uszy. "Narzekać" można chyba tylko na ilość basu, ale to chyba znak charakterystyczny Maidenów
Intro klimatyczne a Łódź rzeczywiście jest chujowa ;]