W moim przypadku to jest" "Na ajronów to trzeba w życiu pojechać tyle razy, ile życie pozwoli". W Chorzowie też byłem
Koncert świetny. Zajebisty set, zespół w formie i fani też w formie. No i jeszcze ta pałka na pamiątkę w końcu się udało.
Ja prawie zapomniałem, że idę na koncert, nie wiedziałem, co będą grali, ze zdumieniem stwierdziłem, że rodzinka kupując bilety wzięła miejsca siedzące
, po pierwszych dwóch-trzech kawałkach pomyślałem o dźwięku, że gdybym chciał, by ktoś założył mi na głowę garnek i ponapierdalał kijem golfowym, tobym se sam to lepiej zorganizował, itepe, itede, a jednak - wzruszyłem się w trakcie setu całkiem mocno.
Fajna, sentymentalna podróż.