I widzisz tutaj pojawia się coś o czym na zachodzie dawno się połapali zwłaszcza w dużych korpo a w Polsce się za parę lat obudzą ale będzie już za późno.
Ściśle określona ścieżka kariery i przeświadczenie że nauczyć spełniać potrzeby pracodawcy potrafi tylko sam pracodawca a nie uczelnia i milion bezwartościowych państwowych szkoleń.
Staż->Praktyka->Praca
U nas pracodawca wrzuca ogłoszenie i oczekuje min 2 letniego doświadczenia... każdy. To jak je ludzie mają zdobyć? Zaczynają ściemniać i koło się zamyka. Pracodawca ściemnia z wymaganiami i sztucznie je zawyża, a przyszły pracownik ściemnia i sztucznie zawyża swoje kompetencje.
Zamiast od podstaw wykształcić sobie pracownika pod swoje potrzeby.
Proste rozwiązania są najtrudniejsze.