Autor Wątek: Mieszka ktoś z was w Skandynawii?  (Przeczytany 10073 razy)

Online niedziak

  • The Dark Lord
  • Pr0
  • Wiadomości: 2 047
Dla kogoś kto dopiero skończył uczelnie i poza teorią nie potrafi kompletnie nic

Jak są pierdołami to nie potrafią nic. Wychodząc z założenia, że po studiach się coś umie to trzeba mieć nieźle namieszane w głowie.
Wiem po sobie, że polegając tylko na wiedzy i praktyce zdobytej na studiach to można zostać kolejnym bezrobotnym w szeregach urzędu pracy. Sam musiałem nauczyć się porządnej obsługi takiego AutoCAD'a by podołać w aktualnej pracy, mimo, że jestem studentem mechaniki i budowy maszyn ze specjalizacją komputerowe wsparcie inżynieryjne, a i tak wiem, że czeka mnie wydanie wielu polskich złotówek na szkolenia by być chociaż na poziomie średniego projektanta.
Jeżeli jesteś w czymś dobry to nie rób tego za darmo.

Offline Harvest

  • Szatan Osobiście
  • Administrator
  • Wiadomości: 1 239
    • Sevenstring.pl
Zamiast od podstaw wykształcić sobie pracownika pod swoje potrzeby.

Proste rozwiązania są najtrudniejsze.

Widzisz ten aspekt moim zdaniem ma jeszcze ciekawszą stronę. Otóż gro pracodawców tak po prawdzie nie wie jakiego pracownika potrzebuje. Nie mówię tu o korpo z zachodnim kapitałem i bardzo silnymi HRami bo tam przeważnie jest nieźle, a o firmach z  polską tradycją.

Zaczyna być moda na nowoczesne narzędzia zarządzania BSC, strategie rozwoju personelu, ścieżki kariery, okresowe rozmowy ewaluacyjne. Wszystko super. Tylko generalnie z mojego doświadczenia wygląda to tak, że wdraża się młotek i potem sprawdza jak się nim wkręca śruby... zatracając przy okazji prawdziwy sens istnienia młotka :)

Stąd potem takie zachowania, nie wiem jakiego chce to muszę mieć "najlepszego". 




Offline George Hamillton

  • Użytkownik
  • Wiadomości: 77
    • Black Perfume
Cytuj
I widzisz tutaj pojawia się coś o czym na zachodzie dawno się połapali zwłaszcza w dużych korpo a w Polsce się za parę lat obudzą ale będzie już za późno.

Ściśle określona ścieżka kariery i przeświadczenie że nauczyć spełniać potrzeby pracodawcy potrafi tylko sam pracodawca a nie uczelnia i milion bezwartościowych państwowych szkoleń.

Staż->Praktyka->Praca
I tu trafiłeś w sedno.Ojciec też wyszedł z tego założenia,i dlatego brał świeżych studentów z zamiarem wyszkolenia ,tylko jak widać większość z nich chyba po prostu minęło się z powołaniem .Dopiero jakoś pół roku temu trafili się ludzie z pasją i zaangażowaniem i teraz wszyscy są zadowoleni.
Ogromnym problemem jest to ,że młodzi idą na studia , nie mając bladego pojęcia czy praca ,która ich po tym czeka w ogóle będzie im pasować. I to jest chore.
« Ostatnia zmiana: 03 Cze, 2013, 19:48:23 wysłana przez George Hamillton »

Offline nikt

  • Jeń Lebany
  • Administrator
  • Wiadomości: 4 225
Pytasz ludzi którzy mają po 18 lat co chcą robić przez kolejne 50 i oczekujesz że będą wiedzieć? :)

Harv sporo racji.
"Government is not the solution to our problem; government IS the problem." Ronald Reagan

Offline George Hamillton

  • Użytkownik
  • Wiadomości: 77
    • Black Perfume
Na zachodzie dosyć popularny jest tzw gap year, młodzi po liceum nie idą od razu na studia,tylko poświęcają rok albo i więcej na szukanie swojej ścieżki , zwiedzają trochę świata poznają ludzi z różnych kultur, imają się różnych prac, uczą się samodzielności i to zdaje egzamin.W Polsce takie coś jest nie do pomyślenia,mentalnie no i w większości przypadków finansowo nas na to nie stać.A potem wyrasta pokolenie sfrustrowanych ludzi.

Offline Tadeo

  • Pr0
  • Wiadomości: 625
  • Sie gra sie ma
    • Fraktale
Dziwi mnie to, że każdy wpadnie na to, żeby emigrować, a prawie nikt nie pomyśli o tym, żeby się doszkolić. W takim podejściem gdzie by się nie pojechało, pozostanie się pariasem.

Pierdolenie o szopenie.

W tym czasie, czyli do uzyskania uprawnień zarobki na poziomie 1,5-1,8k PLN w biurach i ok 2,0-3,5k PLN na budowach. Wszędzie wymagana pełna dyspozycyjność, brak nadgodzin (czytaj nielimitowany czas pracy).

Więc pytam za co mam się w tym czasie utrzymywać? Jak długo Twoim zdaniem w Polsce trzeba się „dokształcać” żeby być pełnoprawnym robolem za średnią krajową?
Mnie wystarczyło 2 lata w tak zwanym międzyczasie na studiach. Oczywiście na tym nie skończyłem.

A co do zarobków: trochę mnie dziwi to, co podajesz. Na pierwszych latach studiów pracowałem w firmie obsługującej technicznie stacje paliw i dostawałem 12zł/h na rękę. Tak samo miał mój kolega stamtąd, który dodatkowo jako że studiował elektrotechnikę to mógł się załapać na dofinansowane szkolenia, które pozwoliły mu (po uzyskaniu dyplomu) przeprowadzać kontrole na stacjach, z czego miał niezły bonus. Nikt z nas nie był jakimś wyjątkowym niewiadomo kim, a tak samo firma była raczej niewielka.

Współczuję ciężkich doświadczeń, ale wątpię, żeby były one regułą.

Offline nikt

  • Jeń Lebany
  • Administrator
  • Wiadomości: 4 225
To nie ciężkie doświadczenia tylko realia.

W poprzedniej firmie bywało że miałem na budowie 20-30 ludzi pod sobą, 5 budów jednocześnie. Każdy z podległych mi pracowników fizycznych zarabiał moje wynagrodzenie x 2. Tak jest w wielu firmach w branży. Robol jest uważany za specjalistę a nadzór do czasu uzyskania uprawnień za tanią siłę roboczą która ma zastępować kierownika z uprawnieniami który w chwili obecnej służy jedynie do podpisywania papierów.

W urzędzie obserwuję podobną prawidłowość.

PS: 12zł/h to jest 2000netto. Serio uważasz że to dużo za ukończenie studiów i 2 lata doświadczenia i że taka perspektywa ma zatrzymywać ludzi w tym kraju? :facepalm:
« Ostatnia zmiana: 03 Cze, 2013, 21:08:01 wysłana przez nikt »
"Government is not the solution to our problem; government IS the problem." Ronald Reagan

Offline sylkis

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 501
O, o czym mówicie to jest powód, dla którego IMO powinna następować silna specjalizacja w edukacji już na poziomie szkoły średniej.

1) zlikwidowac dzisiejsze gimnazjum, które powinno się kończyć z wiedzą co najmniej na poziomie dawnej 8 klasy (jakoś kiedyś ludzie dawali radę, to czemu teraz POZWALA SIĘ IM stawać coraz głupszymi z roku na rok?)

2) wracając do modelu 8-letniej podstawówki można wydzielić gimnajzum na zasadzie wpierw te pierwsze 3 lata "nauczania początkowego" to podstawówka, a od 4 do 8 klasy jest gimnazjum (od razu naprawiłoby to też większośc problemów wychowawczych wynikłych ze zmiany środowiska w krytycznym wieku ok 13 roku życia)

3) po gimnazjum "mała matura" z prawdziwego zdarzenia jak kiedyś, a nie jakies zjebane testy kompetencji, których nie da się nie zdać

4) po gimnazjum albo od razu do pracy "bez kwalifikacji" jak na zachodzie, gdzie własnie pracodawca sobie kształtuje pracownika pod swoje potrzeby, albo takie opcje:
a) zawodówka, która de facto jest po prostu kursem zawodowym (wszelkich fryzjerów i inne takie), bez marnowania czasu na kursy do matury
b) technikum w stylu bardziej zachodnich koledży, które będzie nastawione na typowo techniczne "kierunki"; przygotowujące do matury i dające zawód
c) liceum, też koledżopodobne, w którym będą wszelkie "kierunki" nie nadające się do technikum (a nie jak teraz jakieś "mat-fizy" i "bio-chemy" wykastrowane z zawodu lub jakieś "ogólne", czy "humanistyczne" gówna) też przygotowujące do matury i dające jakiś zawód (choćby kurwa typu bilbiotekarstwo, które teraz nie rozumiem czemu wymaga ukończenia specjalnych kursów podyplomowych (!) )
*w każdym z przypadków obowiązkowe praktyki zawodowe takie, aby każdy już na swojej skórze poczuł w jaki zawód się pakuje i zweryfikował, czy go ten kierunek kręci, czy chce zmienić zdanie
**A, no i obecnie matura to bzdura. Powinno się przywrócić jej porządny poziom, jak kiedyś, gdy coś ona reprezentowała. Dodatkowo uważam, że jej kształt powinien wyglądac mniej-więcej tak:
- obowiązkowy polski podstawowy (myślę, że odpowiednio zmodyfikowany ustny egzamin będący obroną PISEMNEJ pracy maturalnej, podczas której trzeba się wykazać pewnymi umiejętnościami (typu argumentowanie, czy znajomość poprawnego języka) i wiedzą (odwołania kulturowe, nawiązania do literatury wykraczającej poza bilbiografię itp.) powinno styknąć, a "rozszerzony" polski upodobnić do dawnej pisemnej matury
- obowiązkowa matma podstawowa (nie umiem określić czym się podstawowa od rozszerzonej powinny różnić poza poziomem)
- obowiązkowy język obcy podstawowy (najlepiej też ustny, sprawdzający umiejętności komunikacyjne - pisemne sprawdzenie głębszej znajomości języka zostawić poziomowi rozszerzonemu)
- obowiązkowo co najmniej jeden dodatkowy przedmiot do wyboru, gdzie rozszerzone polski, matma i język liczą się jako osobne od ich podstawowych odpowiedników (możnaby im nawet inne nazwy wymyślić, co by nie było nieporozumień), oraz każdy przedmiot poza nimi występuje TYLKO w formie rozszerzonej, bo na chuj istnieją ich podstawowe warianty to ja nie wiem, bo uczelnie z prawdziwego zdarzenia i tak zawsze wymagają rozszerzonych wariantów, a tak to kupa ludzi bierze jakieś podstawowe WOSy lub geografie, "żeby coś było", co łatwo zaliczyć

5) licencjat który daje też zawsze dodatkowe uprawnienia zawodowe dla "poważniejszych" zawodów, których nie da się zdobyć w technikum bądź liceum, gdzie dla większości ludzi jest to już meta w kwestii edukacji, jak na zachodzie - a nie gówno jak u nas, po którym każdy chuj wie po co robi dalej magisterkę, bo tak naprawdę to teraz dalej mamy stary komunistyczny system szkolnictwa wyższego, tylko rozpierdolony tak, że stracił wszelkie swoje zalety (i nie przyjął żadnych zalet zachodniego systemu)

6) magisterka już tylko dla tych, co planują karierę NAUKOWĄ, jak na zachodzie, a nie że u nas każdy pracodawca do rozkładania w warzywniaku będzie niedługo doktoratu wymagał...

7) nie widzę potrzeby dla wyższych tytułów naukowych, niż doktorat - jakoś na zachodzie spokojnie sobie dają radę bez nich

Oczywiście każdy z etapów, który ma "dawać zawód" nie daje go dosłownie, tylko jakieś umiejętności i ew. uprawnienia z nim mniej lub bardziej powiązane (a przede wszystkim umiejętności ADAPTACJI i UCZENIA SIĘ praktycznych umiejętności - "umiejętnośc zdobywania umiejętności", a nie gromadzenia bezużyteczej wiedzy) bo "praktyczne studia" to mit (sytuacja na rynku się zbyt dynamicznie zmienia, aby uczelnie mogły przwidzieć i przygotować studentów do realiów rynku), a raczej powinny rozwijać człowieka jak na zachodzie, że jeśli ktoś ma tytuł to wiadomo, ze jest ogarnięty (gdzie u nas tytuł nic nie znaczy, bo da się go praktycznie kupić).

Ogólnie to założenie jest takie, aby jak najwcześniej rzucić człowieka na głęboką wodę, aby juz w wieku tych 16 lat miał okazję spróbować, że coś mu jednak nie pasuje. Chodzi mi o to, że podejście, aby jak najdłużej ciągnąć "ogólne" wykształcenie, bo taki "młody i głupi to jeszcze nie wie co go będzie kręcić i plany mu się jeszcze 10 razy zmienią" sprawia, że ludzie będąc pod 30 po raz pierwszy weryfikują, że poszli nie w tym kierunku, co trzeba było (o czym wcześniej sami pisaliście) - ale jest już niestety za późno na przekwalifikowanie się, bo tak jak było napisane - trzeba się z czegoś utrzymywac podczas "szkoleń". A tak, to im wcześniej się zacznie karierę zawodową, tym więcej ma się czasu na zmianę zdania i pójście w innym kierunku "od zera". Na zachodzie przeciętnie człowiek w życiu "przerabia" ze 3 zupełnie niezwiązane ze sobą zawody i jest to absolutnie normalne, u nas chuja mnóstwo z klapkami na oczach próbuje do końca brnąć w jedno i do końca życia wykonuje pracę, której nienawidzi (i przez to jest chujowym, niewydajnym, "roszczeniowym" pracownikiem). Poza tym taka wczesna specjalizacja połączona że wczensym startem kariery zawodowej będzie bdb współgrac z tym, o czym ciągle piszecie - że to pracodawca kształtuje pracownika na swoje potrzeby.
« Ostatnia zmiana: 03 Cze, 2013, 22:29:16 wysłana przez sylkis »
(\__/)    This is Bunny.
(='.'=)   Copy and paste bunny to help
(")_(")   him gain world domination.
:zuo: "Jesteś nadęty. Jak cholera." :zuo:

Offline Winged

  • Gaduła
  • Wiadomości: 139
W sumie, sylkis, to się zgodzę, ale jest parę ale:
- Dlaczego według ciebie nie ma miejsca na klasy mat-fiz w liceach? Zauważ takie klasy przygotowują nie tylko do szeroko pojętych kierunków inżynieryjnych(do których w teorii powinno lepiej przygotować technikum), lecz również do całej gamy kierunków teoretycznych: matematyka czysta, fizyka matematyczna, kosmologia relatywistyczna, astronomia, astrofizyka, filozofia przyrody etc.
- Doktor to nie tytuł, a stopień właściwie. Najwyższym stopniem w Polsce jest doktor habilitowany(warto zwrócić uwagę na to, że habilitacja obecna jest również w niektórych zachodnich krajach np.: Niemczech, Francji, Szwecji). Za to adjunkt, profesor nadzwyczajny i belwederski są to tytuły i ogólnie funkcjonują one również na zachodzie. Wszystkie adjunct professor, assistent professor, untenured professor, tenured professor, professor emeritus idt...
-Biol-chemy w sumie też nie są najgorszym pomysłem akurat

Offline sylkis

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 501
- Dlaczego według ciebie nie ma miejsca na klasy mat-fiz w liceach? Zauważ takie klasy przygotowują nie tylko do szeroko pojętych kierunków inżynieryjnych(do których w teorii powinno lepiej przygotować technikum), lecz również do całej gamy kierunków teoretycznych: matematyka czysta, fizyka matematyczna, kosmologia relatywistyczna, astronomia, astrofizyka, filozofia przyrody etc.
(...)
-Biol-chemy w sumie też nie są najgorszym pomysłem akurat
Bo kończysz taki mat-fiz, czy bio-chem i nie masz absolutnie nic. A po kierunku dającym uprawnienia do jakiegoś zawodu tak samo możesz iść na któryś z tych typowo teoretycznych, abstrakcyjnych kierunków. Ale nie musisz. A po takim mat-fiz nie masz zbytnio wyboru... Chodzi mi o to, że nawet i niech istnieje taki bio-chem, czy mat-fiz, ale niech do niego dojdzie też jakiś kurs zawodowy. Z praktykami. Żeby można było na tym spokojnie poprzestać, jeśli komuś to styknie. I niech się to przeniesie do technikum: dobrze byłoby wprowadzić wyraźne rozgraniczenie między "ścisłym" technikum i "humanistycznym" liceum - bo jak wcześniej wspominałem, "ogólnokształcące" jest IMO bzdurą i ślepą uliczką prowadzącą do nikąd.
- Doktor to nie tytuł, a stopień właściwie. Najwyższym stopniem w Polsce jest doktor habilitowany(warto zwrócić uwagę na to, że habilitacja obecna jest również w niektórych zachodnich krajach np.: Niemczech, Francji, Szwecji). Za to adjunkt, profesor nadzwyczajny i belwederski są to tytuły i ogólnie funkcjonują one również na zachodzie. Wszystkie adjunct professor, assistent professor, untenured professor, tenured professor, professor emeritus idt...
Jak zwał tak zwał. W praktyce w Polsce to działa tak, że mamy magistra (bo licencjat/bakałarz to gówno), doktora, doktora habilitowanego (gdzie praktycznie każdy z nich jest "profesorem nadzwyczajnym", co nie ma absolutnie żadnego znaczenia) i profesora zwyczajnego. I na chuj to? A właśnie gdyby to rzeczywiście rozgraniczyć tak, że "profesor" będzie funkcją, jak na zachodzie, to by miało wtedy więcej sensu.
« Ostatnia zmiana: 03 Cze, 2013, 23:51:36 wysłana przez sylkis »
(\__/)    This is Bunny.
(='.'=)   Copy and paste bunny to help
(")_(")   him gain world domination.
:zuo: "Jesteś nadęty. Jak cholera." :zuo:

Offline MadYarpen

  • Pr0
  • Wiadomości: 587
  • Petrolhead
Orientuje się ktos jak wygląda życie w Finlandii? W Polsce coraz mniej mi się podoba, tam są ładne kobiety, lubię rajdy samochodowe, nie lubię upałów, no cholera nic tylko jechać na północ:) VAT wszędzie taki sam, zajmuję się podatkami, może akurat udałoby mi się podłapać pracę. Kto wie. Trzeba ambitnie podchodzić do życia.

Offline Mat

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 592
  • Join the Dark Side and get a free cookie!
Jak masz mozliwosc to polecam z calego serca. Zawsze przeciez mozesz wrocic, nie? A zobaczyc jak sie zyje w innym kraju a i jeszcze tam w zawodzie pracowac - bezcenne doswiadczenie.

Offline MadYarpen

  • Pr0
  • Wiadomości: 587
  • Petrolhead
Zawsze wykluczałem wyjazd, a teraz chyba to się zmieni... I nawet nie myślę w perspektywie roku, może zrobię z tego plan na trzy lata, żeby przykładowo w wielkiej czwórce popracować i mieć w CV coś co zrozumieją... Kurde, chciałbym spróbować.

Offline nikt

  • Jeń Lebany
  • Administrator
  • Wiadomości: 4 225
Serio myślisz że jak popracujesz kilka lat w normalnym kraju to będziesz chciał tu wrócić? :D lolololo
"Government is not the solution to our problem; government IS the problem." Ronald Reagan

Offline MadYarpen

  • Pr0
  • Wiadomości: 587
  • Petrolhead
Gdyby wszystko było OK to absolutnie nie widzę powodów, żeby wracać! Oczywiście pewnie łatwo się mówi, ale jak jechać to nie z założeniem powrotu;)

Offline FlyingV

  • Gaduła
  • Wiadomości: 269
Życzcie nam szczęścia. MlodySatan + Ja lecimy 18 lipca do UK szukać szczęścia :)

Pozdro!

Offline Mat

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 592
  • Join the Dark Side and get a free cookie!
A gdzie dokladnie lecicie?

Offline majkelk

  • Pr0
  • Wiadomości: 807
  • Teksty są osobiste
Zdrajcy narodu! :D
"Raz na wozie, raz chuj ci w dupę..."

https://www.facebook.com/elinband/

Offline nikt

  • Jeń Lebany
  • Administrator
  • Wiadomości: 4 225
Oddajcie obywatelstwa!!!!!

:P
"Government is not the solution to our problem; government IS the problem." Ronald Reagan

Offline mlodysatan

  • Pr0
  • Wiadomości: 633
  • Graj to co czujesz, to jest najlepsze !
    • KOZI RECORDS
Mat bedziemy w Corby

Nikt przykra spara jest taka, ze ja bylem juz zmienic obywatelstwo ale mi nie przyznali go :( Jako ze wczesniej pisalem o tej szwecji, ze sie tam urodzile. To mnie nic nie daje, bo rodzinka na polaka zrobila wtedy i tera dupa :(
A chetnie bym zmienil obywatelstwo na Sverige :)
Pozdro !
« Ostatnia zmiana: 11 Lip, 2013, 17:08:49 wysłana przez mlodysatan »

Offline ChopZeWsi

  • Pr0
  • Wiadomości: 870
Moja żonka dzisiaj obroniła licencjat. Jeszcze w czasie wakacji wylatuje do UK. Jak znajdzie pracę, to ja sprzedaję samochód, parę innych dupereli i dołączam do niej. Może jeszcze jakoś się tam pomieścimy.

Offline Mat

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 592
  • Join the Dark Side and get a free cookie!
Corby? Toz to straszne wypizdowo jest :) W sensie ani morza, ani gor czy miast. Jednak powodzenia zycze!

Offline mlodysatan

  • Pr0
  • Wiadomości: 633
  • Graj to co czujesz, to jest najlepsze !
    • KOZI RECORDS
No jest to wypizdowek wielki, ale sporo roboty za to i ceny niskie :)
Jest to okolica przemyslowa i zawsze jakis poczatek lepszy. W razie co jeszcze chce do Bradford skoczyc bo tam tez sporo pracy jest :)

Pozdro !

Offline Mat

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 592
  • Join the Dark Side and get a free cookie!
Nie no na poczatek to warto jechac na albo gotowa robote albo tam, gdzie jest jej duzo. Z Bradford to bierz poprawke na to, ze to ciapakowo straszne jest, angoli tam nie uswiadczysz za bardzo.

Offline mlodysatan

  • Pr0
  • Wiadomości: 633
  • Graj to co czujesz, to jest najlepsze !
    • KOZI RECORDS
Zobaczy sie co i jak :)
W West Yorkshire mam znajoma wiec tez mi ona troche pomaga na odlegloc :)