Ciekawe ile takich skarg dostali po Brudstoku z Prodigy, gdy do Szczecina jechały chyba tylko 2 pociągi w dzień, oraz kawał północy Polski (a już na pewno Trójmiasto i wszystko po drodze) miało przez Szczecin przesiadkę.
Ale chuj, zawsze to jakieś doświadczenie - fajnie się grało w Tabu z całym wagonem siedząc na stosie ludzi pod sobą, z ręki do ręki podając plik kart, mając te kilkadziesiąt cm^3 do poruszania rękoma
Do tego mając świadomość, że część twoich znajomych w ogóle nie wepchnęła się do pociągu z fizycznego braku miejsca w 3D (
) i została w Kostrzynie na chuj wie ile godzin aż będzie kolejny pociąg lub złapie się stopa.
ED: a, i tego, ja nie żydzę kasy na tę miejscówkę, tylko we wspomnianej wcześniej historii w ogóle nie mogliśmy jej na stacji kupić wtedy
tak, to byśmy na pewno wzięli bo magnateria nie będzie stać gdy pleby dupska sadzajoł przecie.