Troszkę inaczej w mieście. Jak nie wywalisz do kosza to i tak za to zapłacisz w podatkach.
Tutaj (fast food) i tak za to płacisz ale większość sprząta po sobie więc kasa idzie jako dochód dla sieciówki.
Sam po sobie sprzątam bo tak mnie nauczono. Ale jeśli ktoś wychodzi i oczekuje że po nim się posprząta po tym jak zapłacił 20zł za śmieciowe żarcie warte 2zł to tez mnie nie dziwi.