Wkurwia mnie niesamowicie, ze w zasadzie wszystkie sprzety, urzadzenia produkowane teraz to straszne gowno jest. Co bym nie kupil, to wraca do sklepu i albo zwrot kasy albo nowy sprzet. W zasadzie ponad 90% rzeczy, przyjezdza albo zepsute albo psuje sie w pierwszych tygodniach: dwa rozne telefony, komp, rower, interface, kask rowerowy, buty, telewizor...
Wszystko jest do dupy tylko pasta do zebow.
Gospodarka musi mieć obrót...