Nie no sądzę, że kończąc magisterkę z filologii z moim angielskim nie jest tak źle
wiadomo, że daleko mu do perfekcji względem nativów, no ale. Chodziło mi raczej o sam fakt bycia otoczonym obcym językiem 24/7, jak wcześniej o to srałem. No i najbardziej martwi mnie brak żadnego przydatnego fachu w rękach, żebym chociaż kurwa technikum zamiast liceum skończył...