Niektórzy potrafią żyć na obczyźnie i posługiwać się językiem który nigdy nie będzie ich językiem naturalnym .
Właśnie tego chyba najbardziej się obawiam, bo choć np. zupełnie swobodnie się posługuję angielskim, to jednak użycie go wymaga minimalnie więcej wysiłku intelektualnego, niż posługiwanie się polskim. I się zastanawiam, czy z czasem by mi się to przestawiło, czy też by mnie to zaczęło męczyć...