Nic mnie tak nie wkurwia, jak jakieś cygany grające pokracznie melodyjki pod oknami na swoich rozjebanych akordeonikach i czekające, aż ktoś im rzuci 2 zł przez okno. (tak, mieszkam w bloku, nie, nie w slumsach)
Kurwa, właśnie jakiś kaleczy temat z ojca chrzestnego...