Po za tym - pracodawca też czlowiek. Jesli wykonujesz swoja robote dobrze i pójdziesz do niego, zagadasz że od dwóch lat tyrasz za taką sama stawkę a robote wykonujesz coraz lepiej, wszystko wokól drożeje etc to też możesz dostac podwyżkę.
W jakim świecie Ty żyjesz?
A odnośnie rozmów o zarobkach. Akurat w mojej branży bardzo dobrze że się je prowadzi. Wiadomo jakich ofert pracy unikać bo są zaniżone albo przy jakich uważać bo pewnie wiążą się z dodatkowymi obowiązkami które nie są nigdzie spisane.
Nie ma bardziej debilnego pytania jak: "Ile chciałby pan zarabiać?"
W jaki inny sposób niż poprzez zebranie tych informacji może kandydat określi ile chce zarabiać w danej firmie, przy nie znanym jeszcze zakresie obowiązków i warunkach pracy?
Jak dojdziemy do etapu cywilizowania się rynku pracy gdzie przy każdej ofercie pracy znajdę oprócz szeregu z dupy wziętych wymogów konkretne informacje co oferuje pracjebca i widełki cenowe to problem sam zniknie.