Z punktu widzenia pracodawcy nie wyobrażam sobie i nie zycze sobie by rozmawiano w jakby nie patrzec mojej firmie o wynagrodzeniu. To są indywidualne ustalenia pomiedzy mną a "Tobą" , uszanuj to proszę . Mam prawo nie traktować wszystkich pa równom, jako i zazwyczaj nie ma równego podejscia do pracy. Takie rozmowy budzą zazdrość lub wkurwienie, poczucie niedowartościowania lub niesprawiedliwości a sprawiedliwości jeszcze nikt tak naprawde nie wprowadził, tym bardziej równo nie znaczy sprawiedliwie, a zazwyczaj takie rozmowy do tego prowadza i niech mi ktoś powie ze jest inaczej. Czy ktoś sie spotkał ze stwierdzeniem: "o ku... zarabiam więcej od niego" ale jaja zajebiście" Zazwyczaj jest to : " no kurwa a dlaczego ja zarabiam mniej?"
Spodziewam sie ze i u nas są takie rozmowy, nikomu za to nic nie grozi , oprócz utraty zaufania......
Ci którzy mają swiadomośc ze zarabiają więcej zazwyczaj sie tym nie pochwalą , Ci którzy nie rozumieją tego ze swoją pozycję trzeba wypracować zazwyczaj prowokują takie rozmowy. To takie tam z zycia wziete obserwacje nie tylko z własnego podwórka ale i z poprzednich miejsc pracy