Dobra, nie chcę prowokować dalszych shitstormów (a padło parę rzeczy się o to proszących
), ograniczę się tylko do jednego bo kurwa nie mogę:
ENTRY LEVEL DRUG
Kurwa, to jest chyba największa bzdura jaka, niestety, powszechnie funkcjonuje w świadomości społeczeństwa. Bo równie dobrze tym entry level może być przetlenienie się, zapach kleju albo ropopochodnych, czy nawet kurwa cukierki. Nie wspominając o papierosach i alkoholu
Bo co takiego sprawia, ze akurat marihuana jest "entry level drug" bardziej, niż np. właśnie alkohol? Ano jest nielegalna i "skoro i tak już spróbowałem nielegalnego, to spróbuję innych [sranie po ścianie, serio ktoś tak myśli?]"... i w momencie, gdy marihuana stanie się legalna cały czar zakazanego owocu pryśnie i już przestanie być "entry level drugiem".
Jeśli ktoś ma sięgać po coraz cięższe rzeczy, to będzie to robił niezależnie od tego, czy coś stanie się legalne bądź nielegalne. Tym bardziej, że po legalizacji marihuany automatycznie w hierarchii ona się przeniesie poniżej alkoholu, który jest czymś zdecydowanie "cięższym".
