alkoholizm to choroba i powinno się takiej jednostce pomóc, etc.
To jest najgorsze kłamstwo, jakie się uprawia współcześnie. Uzależnienia to NIE choroby, to osobna kategoria, o wiele gorsza. Nazwanie tego "chorobą" wyrządziło wielu rodzinom niesamowita krzywdę, bo tacy alkoholicy (czy tam narkomani i inni) czują się pokrzywdzeni, ofiarami otoczenia, które ich nie rozumie - przez to, że na odwykach właśnie uczy się ich takich pierdół i tego, jak trwać w nałogu, jak manipulować otoczeniem, zamiast kopnąć w dupę, aby się ogarnęli. I nikt mi nie wmówi, że skoro alkohol wywołuje fizyczne zmiany w organizmie, że wywołuje dysfunkcję ośrodka kary i nagrody w mózgu, więc to jest to choroba. Każde spożywanie czegokolwiek ma takie bądź inne fizyczne odzwierciedlenie na organizmie, w tym i mózgu. Bez wyjątku, tyle co w mniejszym bądź większym stopniu. A alkoholicy piją, bo lubią i ew. mają zbyt słabą wolę, by się opamiętać, a nie bo są "chorzy" (zaręczam, że każdy alkoholik, który to na trzeźwo jest taki przecież biedny, po pijaku powie wam prawdę - że on to po prostu lubi).
Kurwa, wkurwiłem się na samą myśl o tym.
To nie wiesz do końca, co to alkoholizm.