Jakieś słodycze, drobiazgi. Graty do golenia co bym nieogarnięty nie chodził.
Więcej to ja w tym roku rozdawałem.
Sudoku w wersji elektronicznej, książka oraz mikrofon(co prawda piezo, ale z tych
lepszych).
Razem wystarczyło, żebym zbankrutował.
Nie wiem, za co ja pojadę na sylwka do Łodzi, a co gorsza, nie wiem, za co ja tam szampana kupię.