Wkurwia, niezwykle, mnie to, że jutro o 14 drugi termin zaliczenia z cyfrówki, a szanowny pan doktór jeszcze nie podzielił się z nami wynikami z pierwszego terminu.
Haah! Znam to, miałem kiedyś podobnie, tylko, że Pani Doktur nie dość, że nie sprawdziła pierwszego terminu, to przesunęła drugi (bo nie zdążyła sprawdzić), po czym jeszcze okazało się, że cały egzamin został anulowany i musi zostać przeprowadzony od nowa. To była dopiero poezja!