bandit, pierdolisz troche. Jak sie chce to sie da. Podczas pierwszych studiow robilem na jakims kfc przez 6 miechow, potem 5 miechow w hostelu, majac 21 lat zaczalem robic w finansach gdzie szedlem od niskich stanowisk i awansowalem. Efekt taki ze na dzien dzisiejszy majac niespelna 26 lat mam ok 6 lat doswiadczenia zawodowego, od blisko roku siedze w menadżmencie i hr i mam dodatkowa prace, ktora jest rowniez moim hobby. Od matury jestem niezalezny od rodzicow i sam sie utrzymuje, od 5 sam mieszkam (tzn z zona) a od 3 mam hipoteke. I powiem Ci ze znam mase osob ktore prowadza zblizony tryb zycia. Mam daleko do trzydziestki, jestem po studiach za ktore sam sobie placilem i jestem dosyc ustatkowany. Jedyne co tu widzisz na forum, to to ze sporo osob studiuje, ale nie wiesz co maja a czego nie, wiec odpusc sobie badania statystyczne
To spróbuj osiągnąć to samo ze studiami dziennymi...
Nieoszukujmy się, na większość (nie wszystkie) dziennych kierunków idzie się po to, aby przedłużyć sobie dzieciństwo i pofolgować tak naprawdę jak nigdy dotąd, nierzadko odcinając się od rodziców względem mieszkania, ale tak naprawdę wciąż ciągnąc cycuszka. Stąd ci wszyscy, co zmarnowali pół życia - nie mieli pomysłu, nie chciało im się, mieli komfort opierdalania i zamiast przyszłościowo zacząć się ogarniać, to korzystali póki mogli, a wraz z końcem tej plaży nagle jest szok, że są w czarnej dupie. Sory, ale jak się chce, to nawet z najbardziej śmieciowymi, dziennymi kierunkami, nie dającymi żadnych uprawnień, da się ogarnąć - tylko właśnie trzeba chcieć.
O właśnie! to jest w chuj ciężka przypadłość! ktoś wychodzi z ogólniaka, myśli co tu dalej robić i wpada na pomysł "o, pierdolnę sobie socjologie i zamieszkam w akademiku". No i 5 lat baletów za kasę starych.
Mam takiego ziomka, który właśnie poszedł tą ścieżką, czyli jakiś śmieciowy kierunek na krakowskim AGH + akademik w miasteczku studenckim. często do niego wpadałem, koleś lubiany, milion znajomych ale chuj mu z tego
nie przeszedł dodatkowo jednego roku bo "zamelanżował" za ostro. Teraz mi się z nim kontakt urwał ale z tego co wiem, to tylko dorywczo pracuje jako techniczny jak się jakiś mały koncert nawinie.
Nie ma to jak mieć 26 lat, 0 doświadczenia, które można umieścić na CV i tylko jakiś obrzygany papierek, który w dzisiejszych czasach ma każdy
Ogólnie rozchodzi się o to, że daleko mi do patrioty (nie każdy musi nim być), więc żadna siła "wyższa" mnie tu nie trzyma, a jeśli gdzieś indziej jest lepiej niż w kraju w którym żyje to czemu miałbym tam właśnie nie uderzyć... Nie powinno tak być, ale rząd i obecna sytuacja ekonomiczna przez rząd stworzona odstrasza jak może, przecież każdy na to teraz narzeka, to jest już żenujące.