Nieoszukujmy się, na większość (nie wszystkie) dziennych kierunków idzie się po to, aby przedłużyć sobie dzieciństwo i pofolgować tak naprawdę jak nigdy dotąd, nierzadko odcinając się od rodziców względem mieszkania, ale tak naprawdę wciąż ciągnąc cycuszka. Stąd ci wszyscy, co zmarnowali pół życia - nie mieli pomysłu, nie chciało im się, mieli komfort opierdalania i zamiast przyszłościowo zacząć się ogarniać, to korzystali póki mogli, a wraz z końcem tej plaży nagle jest szok, że są w czarnej dupie. Sory, ale jak się chce, to nawet z najbardziej śmieciowymi, dziennymi kierunkami, nie dającymi żadnych uprawnień, da się ogarnąć - tylko właśnie trzeba chcieć.