Wuj już podrzucał, ale w sumie...
Rzeczony Wuj określił jako 10/10. Kliknąłem "lubjemto", ale po zastanowieniu to jednak nie "10". Właściwie przez jedną rzecz, bo film jest i śmieszny, i bardzo ładnie zrobiony, i z fajną pseudoceltycką muzyką, no i na samą postać Meridy można się zapaczeć jak kto młodszy
ALE ten film zrobił Disney, więc musi - MUSI być umoralniającoporząd
norodzinnotrolololo
. Konkretnie?
Mamuśka Meridy ją ciągle wkurwia, ale jak sama Merida zrobi jej (nieumyślnie zresztą) kuku, to się w momencie stara żeby to naprawić. A scena na koniec w kręgu to już jest totalna melodramatyczna żenada
Jak w "Jak wytresować smoka" (DreamWorks) ojciec Czkawki go upokorzył, to musiał sam dojść do tego co zrobił źle + obyło się bez histerii.
A jak w "Łowcach smoków" (jakaś francuskoniemieckol
uksemburska
kooperacja) Zoe na końcu się dowiedziała że ojciec nadal będzie nią poniewierał, to... to go zostawia i odchodzi z domu z dwoma włóczęgami. Wyobrażacie sobie coś takiego u Disneya? No właśnie...
PS. Dla mnie jest jeszcze jeden plus - Dominiki Kluźniak w rolach dubbingowych mogę słuchać i słuchać - ona sama w postaci Zoe (no dobra, plus jeszcze Globisz) zrobiła z w/w "Łowcach smoków" film o klasę lepszy niż jest faktycznie. Chociaż trzeba lubić takie przerysowane dubbingowanie "na 150%"