Przepraszam, miało być w GB.
Bond był oparty na wesołych "absurdach" do ostatniej części z Brosnanem, a później to nie wiem jak to nazwać
Np surfing w garniturze obok lodowców bez kropelki wody na ciele
Wracając do Hobbita:
Byłem na wersji 3D 48fps. Gdybym nie widział w 2D to chyba film by mi się nie spodobał. Zamiast płynnej akcji wszystko wyszło nienaturalnie jakby aktorzy byli na amfie. Oglądając drugi raz na spokojnie widziałem parę rzeczy, do których można się przyczepić ale ogólnie nadal jestem na tak. I zdecydowanie nie polecam 3D 48 fps.