Autor Wątek: Elektryczna maszynka do golenia  (Przeczytany 16847 razy)

Offline Didejek

  • Pr0
  • Wiadomości: 743
  • Hodowca BlacKatów
    • BlacKat Guitars
Ja napiszę jako typ z twardym, obfitym zarostem, również na twarzy. Ponieważ małżonka podpieprzała mi maszynkę (Gillette Mach3 używałem od czasów liceum) i goliła sobie nią nogi i pachy, z ułańską fantazją wywalając na nie pół opakowania żelu* do golenia (własnie, only żel, pianka ssie) zażyczyłem sobie maszynkę i mam coś w stylu tego co koledzy wrzucali (HQ6940, albo podobna). Ładuje się w godzinę, bateria długo trzyma, ma wbudowany trymer, dostosowuje się do kształtu ryja, nie idzie się tym zaciąć przy goleniu, daje radę z kilkudniowym zarostem, przy dłuższym najpierw skracamy trymerem a potem jazda maszynką. Komfort użytkowania jest, ale są też pewne minusy
- chujowy trymer
- na dłuższą metę podrażnia facjatę
- niedokładnie goli szyję/pod brodą
- nie da się tym cholerstwem ogolić wąsa pod nosem dobrze, przy nosie zawsze zostaną jakieś kudły
- zajebiście drogie ostrza
i dla mnie największy minus
mimo płukania, utrzymywania ogólnej higieny swojej jak i maszynki, po kilku użyciach zaczęła walić jak bezdomny. Dopiero kąpiel ostrzy w mydle albo płynie do mycia naczyń przywraca bezzapachowość.

Wróciłem do mach 3 i żelu, moja żona niestety już to wyczaiła (FFFFUUUUUUUUUUUUUUU uuuu), więc ostatecznie postanowiłem mieć brodę i wszystkim polecam to rozwiązanie - cieplej w zimę.

*Z posta można wnioskować, że małżonka należy do megawłochatych, stąd tendencja do zużywania pół paki żelu na raz. Wniosek błędny, małżonka należy po prostu do ubernieoszczędnych.