Autor Wątek: Co Was w życiu najbardziej wkurwia, czyli kącik małego frustrata  (Przeczytany 1690212 razy)

Offline escape_artist

  • Pr0
  • Wiadomości: 903
  • Drę morde oraz zabijam szałtę. Majkel Patrz Wyżej!
to ja sie podlacze pod temat - bedzie textwall :D (pogrubiłem jakieś ważniejsze myśli)

1. o modnych ateistach nie slyszalem, ale znam jedna dziewczyne ktora nie jest osoba wierzaca, ale slub koniecznie w kosciele - takie marzenie ma i w ogole. Ludzie do kosciola nie chodza (niekoniecznie deklaruja sie jako ateisci) ale sluby, chrzciny robia co mnie rozpierdala, bo jest presja rodziny, bo to jedyny sposob zeby dostac kase, prezenty ( w koncu wtedy jestes swoj, nie? :facepalm )

2. ja w pewnym momencie oswiadczylem swoim rodzicom jak sprawy sie maja, apostazji nie dokonalem ze wzgledu na wlasnie ów shitstorm ktory moglby nastapic (swego czasu pamietam ze ktorys z moich znajomych rzucil tekst odnosnie apostazji ze to jest nie warte tego shitstormu i po co tylko statystyki podnosic), zreszta moja babcia dotąd nie "kuma czaczy" bo przeciez zostalem tak a nie inaczej wychowany.

Moi rodzice najpierw pytali czy ja tak gadam zeby tylko nie chodzic do kosciola, wytlumaczylem im czemu, co i jak, a przy okazji zapytalem ich wprost czy wierzą i powiedzieli ze tak, pełen obustronny szacunek, żadnej bury. Ślub koscielny nie wchodził w grę jak podejmowalismy decyzje z żoną, bo ona tak samo jak i ja jest niewierząca (a tymbardziej obydwoje zgadzamy sie co do tego ze to bez sensu wyżerka dla całej rodziny za kupe kasy ktorej ja ani tymbardziej moi rodzice nie maja, skoro to jest dla mnie i dla mojej żony to ch... komukolwiek do tego, wystarczy ze moja siostra miala wesele za 30k ktore spłacają moi rodzice + rodzice jej męża).

4. W przypadku naszego dziecka - nie było chrztu. Moja babcia dalej pyta kiedy chrzest, juz kilka razy wytlumaczylem ze nie bedzie (najpierw mowilem ze jeszcze nie zdecydowalismy, ze to nie jest priorytet), ale mojej babci synapsy nie stykaja (blue screen, error i te sprawy) i dla niej "nie" oznacza de facto "jeszcze nie, aha...to później", moi rodzice zakceptowali nasza decyzje, tak samo moj tesc, a tesciowa jest swiadkiem jehowy, ale to juz calkowicie inna kwestia:D

5. Raz kłociłem się z jedną typiarą, do której nie docierało jak to można wychować dziecko bez chrztu i bez jakiejkolwiek religii. Impossibiru.jpg Polecam! :D

6. nad apostazja nadal sie zastanawiam, dziecko bedziemy wychowywać po świecku, jak bedzie chciało pójść do kosciola zobaczyc o co chodzi to nie ma problemu. Uważam, że jesteśmy w stanie dziecku wytłumaczyć na kazdym etapie jego dziecinstwa co i jak i sprawić by nie czuło się gorsze i pokrzywdzone, bo zdaje sobie sprawę jakie otoczenie potrafi być, co mówią inni rodzice a potem ich dzieci powtarzają. Tak samo bedę walczył z betonem w szkole odnosnie zajęć z relgii. Ustalilismy z żoną ze w wieku 18 lat pozwolimy zadecydowac o swojej wierze no chyba ze wczesniej samo sie okresli.

Tyle ode mnie. Miłej lektury :)
||Po prostu troche sie przyczepiliscie szczegolow zupelnie nie istotnych w tym momencie... || !!!!MAJKEL RÓB CEBULE!!!! ||Początkujący treser Lewiatanów ||