Współczuję, sam mam przejścia z sasiadka od poczatku roku z powodu mojego psa. W niedzielę zaszczekał dokładnie 5 razy (nazwijcie mnie pojebanym, ale odkąd się przypierdala to licze i zapisuje kiedy ile mi pies szczeka
) jak żona się pakowała do delegacji i ta kretynka już mi wali w drzwi żeby psa uciszyć bo ja głowa boli.