Vlad ma jedną napisaną i chce się pochwalić 
Eee... Jeszcze nawet tej jednej nie napisałem, ale napiszę, bo lubię.
WYŁĄCZNIE recenzje płyt na których standardowo używano 7-emek, 8-emek czy barytonów.
Wg mnie wprowadzanie tutaj takich sztucznych podziałów jest pozbawione sensu. A co jeśli wyjdzie fajna płyta nagrana przy użyciu egipskich instrumentów etnicznych (np. "Saurian meditation", solowa płyta lidera Nile)? Ew. płyta z elektroniką, ambientem? Przecież muzycy (siedmiostrunowi też

inspirują się nie tylko metalem i numetalem, wystarczy posłuchać co ambitniejszych płyt. Gdyby nie było King Crimson, to nie byłoby Nevermore... Muzyka to muzyka i takie zawężanie horyzontów jest niewskazane wg mnie.