Nie myślałeś żeby iść do kogoś na prywatne lekcje?
skala eolska nie jest skalą której używa się najrzadziej, zależy w jakiej muzyce. Nawet na zwykłej pentatonice dur mol (+ blue notes) można wyczyniać cuda wianki jak robi większość muzyków bluesowych czy rockowych a nawet jazz manów aczkolwiek rzadko

tamci raczej jak mają grać prosto to po chromatyce

bądź co bądź:
generalnie są 2 drogi uczenia się improwizacji które najlepiej połączyć:
1. uczenie się teorii, harmonii, połączeń akordów, praw muzyki etc.
2. jebanie teorii w dupę i granie "na czuja" co uwierz mi po jakimś (raczej dłuższym bo naruchaniu niezliczonej ilości żydów) czasie (jak masz dryg i czujesz muzykę) skutkuje

jednak ani jedno ani drugie nie jest do końca fajne bo muzyk który gra tylko z kwitów (nut) i wszystko ma wykute jak tabliczkę mnożenia nie za bardzo może powiedzieć o sobie że gra z feelingiem. Komuś kto gra na słuch też często brakuje tej wręcz chociażby podstawowej wiedzy.
generalnie polecam lekcje u kogoś

nie są aż takie drogie a jak trafisz na kogoś kto ci będzie w stanie przekazać to co umie to zamiast dochodzić do niektórych rzeczy po 5-10 lat będziesz w stanie dostać to "gratis" po 3

bo ten "ktoś" już to wie, kwestia czy ci to sprzeda, pozdro
