Sylkis, jak u Was wygląda rekrutacja na magisterkę na anglistyce? U nas (o dziwo jak w większości normalnych uniwersytetów) jest egzamin wstępny + rozmowa kwalifikacyjna, także wynik obrony/egzaminu końcowego jest całkowicie nieważny. A jeśli wierzyłeś, że udział w czymkolwiek pomoże Ci niżej niż na doktoracie, to trochę naiwnyś
Brane są pod uwagę ocena z dyplomu i średnia z przebiegu studiów (tak, drugi raz jest brana po uwagę, nie ważne, że ona jest już w ocenie z dyplomu zawarta). TYLKO te dwie rzeczy są brane pod uwagę.
Czyli jak w Szczecinie są chyba ze 4 anglistyki (wliczając to w te wszystkie prywatne) + chuj wie ile wszelkich lokalnych od Świnoujścia po Gorzów, to przy takim konkursie świadectw mam większe szanse na dostanie się do Poznania (LOL!), gdzie jest właśnie rozmowa kwalifikacyjna :/
Pocieszam się tym, że w przyszłym roku u nas też mają ją po niewiem ilu latach wprowadzić, czyli pewnie zaczną odsiewać wszystkich debili z tych Collegiów Balticów i innych Wyższych Szkół Języków Obcych z po prostu wysokimi średnimi, a konkurować o miejsca będę z ludźmi z US z innych roczników, bo jak się wieść rozniesie to pewnie się wszyscy rzucą jak dzikie świnie
Ale do tego czasu nie wiem co robić (pracować miałem tak czy siak więc oprócz tego), chyba będę uderzał w polonistykę na amerykanistyczną specjalność komparatystyczną (jeśli to otworzą, bo to ma ledwo startować, więc może być za mało chętnych, jak nikt prawie o tym nie słyszał :/) i wtedy już chuj, olewam anglistykę, lub w najgorszym wypadku pójdę na rok na BA z rusycystyki, może uda mi się załapać na darmowy kurs językowy, bo ponoć miali siatkę przekształcić tak, że 1 rok rus u nas ma tak wyglądać
i za rok właśnie jeszcze raz w anglistykę uderzam.