Autor Wątek: Co Was w życiu najbardziej wkurwia, czyli kącik małego frustrata  (Przeczytany 1704121 razy)

Offline g-zs

  • Pr0
  • Wiadomości: 4 305
  • got beagle?
I tak się w domu nie odżywiam szczególnie zdrowiej, uwierz. Poza tym często nie w domu ;) Więc to bez różnicy, serio.
Wiesz, ja na tą możliwość żarcia tam patrzę jak na realną oszczędność poza pracą, poza tym z fast foodów KFC na serio lubię i chujowej nie chujowej jakości, ale jednak mięsko.
Angielski znam bdb, odrobinę znam niemiecki i rosyjski. Będę pełen entuzjamu - jakich kwalifikacji chcieć więcej do takiej roboty?
Kurwa, tylko kiedy i za ile ja zrobię tę książeczkę :(

Za około 60 zł jeśli dobrze pamiętam. I potrzebujesz na to około tygodnia (3 dni pod rząd wieziesz swoje gówno do analizy a potem chyba po kolejnych 3 roboczych możesz odebrać książeczkę, tak naprawdę łącznie Ci to zabiera około godziy bo formalnosci wiele nie ma, moga być tylko kolejki, bo sa wakacje więc osób podobnych do ciebie będzie masa. Wiec tym bardziej dobrze sie pospieszyć).
Co do samego żarcia w KFC to jest mega porządne, w sensie mięso jest najwyższego sortu, frytki to McCain. Tylko sposób przyrządzania jest chujowy, olej praktycznie nie jest wymieniany, tylko filtrowany z dodatkiem chemii (magnesol to się nazywa), która wywala z niego smieci. Olej wymienia się więc bardziej przez to że tłuszcz wsiąka w żarcie i sie go dokłada na bieżąco.

Co do oszczędności, to na żarciu faktyczie oszczedzisz sporo, ale nie tylko dlatego że masz żarcie tam na miejscu. Jak tam pracowalem i starałem sie zrobic jak najwięcej godzin, to bylo i tak, że przez 3 dni nic nie jadłem a po 2 dni nie spałem, bo po prostu byłem zbyt zmęczony. No i zrzuciłem w ciągu miesiąca jakieś 20 kg. Z perspektywy to była głupota, ale gdyby nie to to bym nie miał ówczesnego rigu (bash mkIII, custom u Rana i paka labogi, czyli około 8-9 koła które zarobiłem własnoręcznie i cieszyło bardziej niż cokolwiek, bo miałem jakies 19 lat)
B ( o ) ( o ) B S