Może i prestiżowe toto nie jest, ale właśnie: kontakt z dziećmi, rodzicami itp., zwłaszcza w naszej sterroryzowanej przez kler służbie oświaty. Trzeba wyglądać ładnie, schludnie, sympatycznie i im mniej kontrowersyjnie, tym lepiej. Nie można wyglądać do końca tak jak się chce, no może poza niektórymi szkołami średnimi, ale tam to są jednak trochę inne relacje. Tak więc przyrównanie do KFC co najmniej nietrafione. Pomijam, że mama jest prawnikiem i zdarzało mi się widzieć upięte włosy u kogoś "garniturowego" od niej z pracy, rzadko bo rzadko no ale.