Wierzysz Pan, że potrafimy kontrolować długoterminowe skutki takich manipulacji? Nie mamy jeszcze nawet lewitujących deskorolek... Napisałem przecież, że nasza wiedza jest zbyt mała i możemy przypadkiem coś sknocić, poza tym nie do opanowania by było wykorzystywanie tego typu technologii, w sensie czy rzeczywiście zawsze służyłyby poprawianiu "pozytywnych" cech (a to wiadomo, że jest bardzo względne do oceny). Stąd też tego typu pomysły się generalnie potępia, zachowawczo.
Ale dlaczego sam fakt tego, że dzięki temu ludzie mogą stać się inteligentniejsi i silniejsi przedstawia się jako zły?
Względnie powiązane dumanie sobie, jeśli komuś się chce
:
Spoiler Obecnie doszliśmy do etapu, gdzie ewolucja przestała już działać na naszą korzyść w sensie rozwoju możliwości intelektualnych jednostki - wśród zwierząt idealne społeczeństwa to te, które są w skali jednostkowej mniej inteligentne od innych gatunków, jednak jako masa są wydajniejsze w kooperacji, w grupowym przetwarzaniu informacji i właśnie do tego dążymy, do takiego could computing, czy też wielowątkowość, zamiast pojedynczego mocnego przetwornika informacji; gdzie jednostka pozostawiona sama sobie nie ma żadnych szans. Jednak obawiam się, że to w pewnym momencie doprowadzi nas do etapu, że już nie będziemy potrafili dalej rozwijać posiadanej technologii i wiedzy, bo będziemy potrafili ledwie z niej korzystać i ją produkować podług wcześniej odkrytych metod nie rozumiejąc już sposobu ich działania u ich podstaw, a mimo to sądzę, że nie osiągniemy nigdy harmonii społecznej jak np. mrówki. Zapędzamy się trochę w ślepy zaułek i takie "sztuczne" wspomaganie ewolucji mogłoby być rozwiązaniem - o ile wcześniej posiądziemy dość wiedzy, aby móc to robić bezpiecznie (co pewnie nie nastąpi bez uprzedniego uczenia się na błędach, które moga przynieść katastrofalne skutki
).