Do Troya i Billa zastrzeżeń nie mam. Brann niestety na żywca średnio wypada wokalnie, ciężko jednak pogodzić zajebiste gary z dobrym wokalem.
wut? Brann śpiewał dużo czyściej i pewniej niż Troy, o rudym nie wspominając...
to kierowałem właśnie do rudego:
Chociaż jak włączyli temu drugiemu mikrofon i zaczął piać jak kogut, fałszując jak mandaryna to wolałbym już tę stopę tylko słyszeć