Autor Wątek: Co Was w życiu najbardziej wkurwia, czyli kącik małego frustrata  (Przeczytany 1703232 razy)

Offline birthmark

  • Gaduła
  • Wiadomości: 445
Brent faktycznie wyglądał, jakby grał sound-check a nie koncert. Do Troya i Billa zastrzeżeń nie mam. Brann niestety na żywca średnio wypada wokalnie, ciężko jednak pogodzić zajebiste gary z dobrym wokalem. Ale fakt, nie jest to kapela za bardzo koncertowa. I tu nawet nie chodzi o "trudną" muzykę, bo na takiej meszudze, mimo że trudno tupać nóżką, był rozpierdol. No i trochę szkoda, że grali prawie samego Huntera.
Jestem lekko zawiedziony, bo głównie ze względu na nich kupiłem karnet. Ale z drugiej strony zobaczyłem zajebistą Gojirę, którą się wcześniej niespecjalnie interesowałem.
Suto wędlin kładź na chleb