Ja żałuję że stałem pod barierką. Chciałem ich zobaczyć z bliska, ale lepiej bym się bawił i ich słyszał pewnie z tyłu. Chociaż jak włączyli temu drugiemu mikrofon i zaczął piać jak kogut, fałszując jak mandaryna to wolałbym już tę stopę tylko słyszeć
No i ruch sceniczny to posąg-style. Wokalista czasem udawał tańczącego pajęczaka, a poza tym stali słupy.