Myślę, że cały problem z EMG wynika z tego, ze sporo ludzi robi z nich receptę na wszystko. Każdy ma swoją wizję brzmienia, a EMG gra bardzo charakterystycznie. Ogrywałem różne ESPy, Ibanezy Prestige, Epiphony na 81 i mimo, że nie brzmiały tak samo za każdym razem charakter brzmienia pozostawał mniej więcej ten sam. To właściwie jest jednocześnie zaleta i wada. Mają dosyć ograniczone pasmo i sporo niuansów w graniu zabijają, ale tutaj chyba trzeba spojrzeć prawdzie w oczy i zastanowić się, czy czołgiem wygramy GP Monaco. Akurat przykład z palm mutingiem wydaje mi się nie trafiony, albo przy mojej technice/gitarach na których miałem okazję ogrywać EMG za każdym razem był bardzo punktowy i że to tak ujmę 'chrupiący'. Jeżeli chodzi sterylność - mi udało się sprawę rozwiązać instalując drugą baterię. Na 9V dzwięk jest trochę sztuczny, na 18 jest trochę naturalniej, ale czuć, ze nie jest to pasyw. Jak się gra brutal death metal naturalny dzwięk z reguły nie jest potrzebny. No i nie trzeba się dużo męczyć przy equalizacji ścieżek, bo pasmo jest już zawężone i całkiem fajnie siedzi w mixie.