Mojego Racucha również przygarnąłem na jesieni co by zimy nie musiał na dworze spędzić, jego siostrzyczkę złapałem koleżance, resztą się ktoś zajął, bo krzątały się koło naleśnikarni Manekin niedaleko Uniwersytetu Gdańskiego, kocica z czterema kociakami. Nie wyobrażam sobie mieszkania bez tego zbira, polecam każdemu adopcję (nie kupno "rasowego") zwierzaka