A ja kiedyś usłyszałem miałczenie z pojemnika na piasek nieopodal mojej klatki, otworzyłem, wyskoczył na mnie jakiś skurczybyk, podrapał mnie całego a później za mną polazł do mieszkania. Dałem mu żarcia, wyspał się u mnie i rano go wypuściłem. Sam nie mogłem go przygarnąć ze względu na niepełnosprawną babcie ale kot zadomowił się na ogródkach za blokiem i go tam dokarmiamy do teraz. Z jednego kota zrobiło się w między czasie 6 i mam taki koci gang