No reżyser "Wstydu" akurat jest brytyjczykiem, więc to nie do końca amerykański film i stąd ten europejski klimat, czy podejście. To jego pierwszy film tworzony w USA i widać w nim to odkrywanie Nowego Jorku, nawet trochę fascynacji miastem.
Wcześniej nakręcił "Głód" z tym samym aktorem, który bardzo mi się spodobał i dlatego tak się napaliłem na "Wstyd". Może aż zanadto i stąd lekkie rozczarowanie.