Moja rada (i nie żartuję) - wyślij żonę na długi spacer z psem (co by się i psiak, i żona nie denerwowali) a sam rozłóż w pokoju folię malarską, przytargaj skądś krawężnik albo chociaż płytę betonową i zacznij ją rozpierdalać młotem udarowym. Albo skołuj skądś pniak i dla wprawy napierdalaj w niego pięciokilowym młotem. Najlepiej od 6.10 albo od 21.00 do 21.55